Polscy naukowcy odkryli niezwykłą rybę sprzed 365 mln lat

Rekonstrukcja Alienacanthusa (autor: Christian Klug). Źródło: PIG
Rekonstrukcja Alienacanthusa (autor: Christian Klug). Źródło: PIG

Ponad dwumetrową drapieżną rybę pancerną z ekstremalnie wydłużoną dolną szczęką odkryli polscy naukowcy w osadach skalnych sprzed 365 mln lat w Górach Świętokrzyskich. Szczątki nie przypominają żadnych innych zwierząt z okresu dewonu.

Groźny, mierzący 2-3 metry drapieżnik, ze szczęką dwukrotnie dłuższą od czaszki i ostrymi zębami, polował na głowonogi lub ryby w dewońskich głębokich morzach. Wiedzę o nim zawdzięczamy dwóm polskim badaczom, a także prowadzącemu równoległe badania zespołowi naukowców z Francji, Szwajcarii i Niemiec. Wyniki wspólnego opracowania opublikowano właśnie w czasopiśmie „Royal Society Open Science”.

Wszystko zaczęło się w 1957 r., kiedy wybitny polski paleontolog Julian Kulczycki, pierwszy badacz kręgowców w Zakładzie Paleozoologii Polskiej Akademii Nauk, znalazł w Górach Świętokrzyskich blisko Chęcin dziwne, długie kości. Uznał, że to kolce płetwowe ryb. Nazwał odkryty w ten sposób gatunek ryby pancernej Alienacanthusem malkowskii. Drugi człon łacińskiej nazwy Kulczycki nadał zwierzęciu na cześć prof. Stanisława Małkowskiego, pracownika Państwowego Instytutu Geologicznego i pierwszego dyrektora Muzeum Ziemi PAN.

Ponad 50 lat później pełniejsze szczątki osobników tego gatunku odkrył w Górach Świętokrzyskich inny paleontolog, dr hab. Piotr Szrek z Państwowego Instytutu Geologicznego PIB. Stwierdził, że wydłużone kości kolcami być nie mogą, bo nie są puste w środku i mają asymetryczną budowę. Zakwalifikował te skamieniałości jako wyjątkowo długie szczęki. Niemal jednocześnie niemiecko-szwajcarsko-francuski zespół badaczy znalazł identyczne elementy kostne pochodzące z Maroka w Muzeum Historii Naturalnej w Paryżu, a potem, już podczas wykopalisk, natrafił w Afryce na kolejne okazy.

O swoich odkryciach badacze z polskiego i zagranicznego zespołu dowiedzieli się przypadkowo, podczas jednej z konferencji naukowych. Od tej pory pracowali nad dalszymi badaniami i opisaniem Alienacanthusa już wspólnie. Ustalili, że to należące do ryb pancernych (łac. Placodermi - plakodermy) zwierzę mierzyło od 2,5 do 3 metrów, miało duże oczy i masywną, wąską głowę o długości ok. 80 centymetrów. Z dolnej szczęki wyrastały mu dwa długie kolce z ostrymi, stożkowatymi i zakrzywionymi ku tyłowi zębami. Naukowcy uzgodnili, że ta dewońska, pokryta pancerzem ryba będzie nazywać się tak, jak chciał Julian Kulczycki.

W dzisiejszym świecie podobny do Alienacanthusa jest półdziobiec z bardzo wydłużoną dolną szczęką, niewielka roślinożerna ryba z Oceanu Indyjskiego. Należy on jednak do zupełnie innej grupy – jest kostnoszkieletową rybą promieniopłetwą.

Jak to możliwe, że szczątki Alienacanthusa znaleziono i w Górach Świętokrzyskich, i w Maroku? W późnym dewonie, kiedy żył ten groźny drapieżnik, tereny dzisiejszej Polski znajdowały się pod wodą w pobliżu północno-wschodniego wybrzeża rozległych oceanów, Reiku i Paleotetydy, a rejon współczesnego Maroka był na ich południowym krańcu. Alienacanthus mógł więc swobodnie migrować tam, gdzie miał sprzyjające warunki i dostatek pożywienia.

"Ryby pancerne to jedna z czterech rybich gromad wśród kręgowców szczękowych, czyli tych, które mają dolną szczękę (należy do nich również gatunek ludzki). To ryby, które pojawiły się we wczesnym sylurze, jakieś 440 mln lat temu. Początkowo były niewielkie, dorastały do kilkunastu cm i prowadziły przydenny tryb życia. W dewonie ta grupa bardzo się rozwinęła, pojawiały się w niej bardzo duże gatunki, osiągające nawet kilkanaście metrów” – tłumaczył prof. Piotr Szrek w podkaście "Geologia do ucha” Państwowego Instytutu Geologicznego PIB.

Dodał, że wśród ryb pancernych występowała ogromna różnorodność kształtów i sposobów zdobywania pokarmu. Jedne były drapieżnikami – jak największy w tej gromadzie Dunkleosteus, którego szczątki znajdowano także w Górach Świętokrzyskich; inne należały do filtratorów przecedzających pokarm - jak dzisiaj rekin wielorybi. Jeszcze inne, niewielkie durofagi, rozgryzały twarde pancerze skorupiaków i mięczaków.

Badacze nie są do końca pewni, do czego ryba wykorzystywała tak wydłużone szczęki. Przypuszczają, że Alienacanthus mógł przegrzebywać nimi dno morskiego w poszukiwaniu pokarmu. Ostre zęby na krawędziach wskazują raczej na to, że długie kości służyły do rozpraszania lub ranienia ofiar. Według naukowców kości mogły być również rodzajem broni defensywnej do odstraszania innych drapieżników. Jednak poza Dunkleosteusem, który mógł osiągać długość 10 m, Alienacanthus nie miał raczej wielu wrogów, znajdował się blisko szczytu piramidy pokarmowej.

Kilkanaście milionów lat po pojawieniu się gatunku Alienacanthus malkowskii, w późnym dewonie, ryby pancerne wyginęły podczas jednego z wielkich wymierań.

"Wydawało się, że o plakodermach wiemy już wszystko. Znamy ich żyworodność, budowę organów wewnętrznych, różne strategie życiowe. Ale odkryta przez nas ryba okazuje się niepodobna do niczego innego znanego z dewonu. Podobne modyfikacje szkieletowe pojawiły się wiele lat później i nawet we współczesnej faunie są rzadkie” – podsumował prof. Piotr Szrek.

Autorzy opracowania podkreślają, że badania skamieniałości pomagają zrozumieć nie tylko, jak wykształciły się kręgosłup, zęby, płetwy lub kończyny najwcześniejszych kręgowców, ale także to, jak ewoluowały i różnicowały się w czasie.(PAP)

Nauka w Polsce, Anna Bugajska

abu/ bar/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Naukowiec: żubr jest gatunkiem „uchodźcą”, który został zepchnięty do lasów

  • Adobe Stock

    Ekspertka: ciepły grudzień to większe ryzyko przeniesienia kleszcza wraz z choinką

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera