Prof. Tomasz Grzyb: badania Zimbardo to kamienie milowe w psychologii społecznej

26.09.2013. Prof. Philip G. Zimbardo. PAP/Radek Pietruszka
26.09.2013. Prof. Philip G. Zimbardo. PAP/Radek Pietruszka

Stanfordzki eksperyment prof. Philipa Zimbardo stanowi jeden z kamieni milowych psychologii. Badanie to, choć krytykowane, pokazało prawdę, do której w psychologii dochodzono później wiele razy za pomocą innych eksperymentów - powiedział PAP prof. Tomasz Grzyb z Uniwersytetu SWPS.

Prof. Zimbardo, amerykański psycholog włoskiego pochodzenia, wykładowca czołowych uczelni w USA, autor książek i podręczników - zmarł 14 października br. w San Francisco. Informację podała m.in. organizacja Heroic Imagination Project, którą założył.

Sławę zyskał przede wszystkim dzięki eksperymentowi, który w 1971 roku przeprowadził na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Stanforda. Stanfordzki eksperyment więzienny polegał na zamknięciu 24 zdrowych ochotników. Podzielono ich losowo na dwie grupy: więźniów i strażników. Eksperyment miał pokazać, jaki wpływ ma sytuacja społeczna na zachowanie jednostki. Uczestnicy eksperymentu zaczęli wcielać się w przypisane im role. Strażnicy zaczęli postępować brutalnie i sadystycznie w stosunku do więźniów, pojawiły się zachowania patologiczne, aż sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli. Badacze byli zmuszeni przerwać eksperyment.

"Z całą pewnością prof. Philip Zimbardo jest i będzie żywą postacią w historii psychologii. Jego badania, przede wszystkim oczywiście badanie stanfordzkie, to jeden z kamieni milowych psychologii społecznej. To było coś, co wywróciło do góry nogami myślenie o tym, jak sytuacja wpływa na zachowanie człowieka. Do pewnego momentu byliśmy przekonani, że można mówić o pewnej stałości ludzkiego zachowania, o pewnej przewidywalności. Badanie, które przeprowadził prof. Zimbardo, zakwestionowało to myślenie, pokazało, że jest zupełnie inaczej” - powiedział PAP prof. Grzyb, dziekan Wydziału Psychologii we Wrocławiu Uniwersytetu SWPS.

Jak przyznał, do tego badania jest dziś wiele uwag i zastrzeżeń, bo "nie trzyma się ono współczesnych zasad prowadzenia eksperymentów" i nie jest tak naprawdę eksperymentem w sensie ścisłym, a bardziej pewną prowokacją, nawet performansem.

"Jednak to w moim odczuciu nie zmienia wagi tego, co Zimbardo pokazał. Zwłaszcza, że pewne założenia, które testował, zostały później potwierdzone w innych badaniach. To, co pokazał, było prawdą, do której później wiele razy dochodziliśmy w psychologii społecznej z pomocą innych eksperymentów" - wyjaśnił prof. Grzyb.

Podkreślił, że Zimbardo był człowiekiem o bardzo szerokich horyzontach i w pewnym sensie stał się "ofiarą swojego badania stanfordzkiego”, a zajmował się np. tematyką nieśmiałości w sposób empiryczny.

"Myślę, że nie należy pomijać dwóch rzeczy, kiedy się o nim myśli. Po pierwsze, jego zaangażowania społecznego, zwłaszcza w Polsce. W Katowicach stworzył Centrum w Nikiszowcu, w którym opiekował się tak zwaną trudną młodzieżą. Pieniądze, które zarabiał w Polsce na książkach najczęściej po prostu przeznaczał na to Centrum, żeby pomagać dzieciom” - przypomniał badacz.

Zaangażowanie społeczne prof. Zimbardo było związane np. też z więzieniem Abu Ghraib. "To było więzienie, które powstało w Bagdadzie - po rozpoczęciu wojny w Zatoce Perskiej - gdzie Amerykanie trzymali irackich więźniów, i gdzie dochodziło do szokujących, dramatycznych scen, które tak naprawdę Zimbardo wcześniej obserwował w swoim badaniu stanfordzkim. Kiedy amerykańska armia szukała kozłów ofiarnych, Zimbardo stanął po stronie tych żołnierzy. Był wtedy także świadkiem obrony w procesie, którym im wytoczono i wskazywał, że za zachowanie żołnierzy odpowiedzialny jest system, w którym byli zanurzeni, że to system, w którym funkcjonowali, dopuszczał do takich sytuacji” - wskazał rozmówca PAP.

Prof. Grzyb zauważył, że nawet wtedy, kiedy pojawiły się zarzuty dotyczące badania stanfordzkiego, prof. Zimbardo pozostał niezwykle na tę krytykę otwarty. "Udostępniał swoje archiwum, rozmawiał z ludźmi, którzy chcieli to jeszcze raz przetestować. Więc ta jego otwartość na krytykę także była moim zdaniem po prostu imponująca” - ocenił rozmówca PAP.

W 2011 roku prof. Zimbardo został doktorem honoris causa Uniwersytetu SWPS.

"Prof. Zimbardo pomagał mi kiedyś przy projektowaniu książki, w której zresztą znalazł się fragment rozmowy z nim. Wielokrotnie mieliśmy okazję rozmawiać, mieliśmy okazję zjeść kilka wspólnych posiłków. To zawsze się przeradzało się w taką fantastyczną ucztę, wspólne rozmowy. Więc to rzeczywiście była postać nietuzinkowa także w takim wymiarze ludzkim” - wspomniał badacz.

Prof. Philip Zimbardo urodził się w 1933 r. w Nowym Jorku. W latach 1960-1967 wykładał na uniwersytetach: Yale, Columbia, Barnard College oraz New York. Od 1968 r. był profesorem Uniwersytetu Stanforda. Zajmował się wieloma dziedzinami psychologii, z czego najbardziej znane są jego dokonania z zakresu badań nad nieśmiałością, psychologią zła, terroryzmu i dehumanizacji.

Badania te zaowocowały wydaniem w 2007 r. przełomowej książki "The Lucifer Effect: Understanding How Good People Turn Evil" ("Efekt Lucyfera: Dlaczego dobrzy ludzie czynią zło?"), którego polską edycję wydało w 2009 r. Wydawnictwo Naukowe PWN. W ostatnich latach zajmował się psychologią bohaterstwa dnia codziennego. Był jest fundatorem i prezesem fundacji Heroic Imagination Project.

Ewelina Krajczyńska-Wujec (PAP)

ekr/ agt/ jpn/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • 14.04.2014. Prof. Philip Zimbardo. PAP/Andrzej Grygiel

    Centrum Zimbardo: prof. Zimbardo był dla nas ciepłym i bliskim człowiekiem

  • Fot. Adobe Stock

    Narracje w polskiej debacie o ochronie przyrody: my – bohaterowie, oni – winowajcy

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera