Przyrodnicy i aktywiści apelują do europosłów, by zagłosowali przeciwko osłabieniu ochrony wilka w UE

Fot. Adobe Stock
Fot. Adobe Stock

O zagłosowanie przeciwko osłabieniu ochrony wilka w Unii Europejskiej na posiedzeniu Parlamentu Europejskiego apelują do europosłów przyrodnicy i aktywiści Pracowni na rzecz Wszystkich Istot. Glosowanie ma się odbyć w czwartek.

Autorzy apelu argumentują, że populacja wilka jeszcze się nie odbudowała, a prace nad osłabieniem ochrony tego gatunku w UE są prowadzone z pominięciem wyników badań naukowych i pomimo zaskarżenia ich zasadności i trybu postępowania do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (TSUE).

Jak powiedziała PAP Katarzyna Wiekiera z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot, przegłosowanie zmiany statusu ochrony wilka będzie sygnałem dla reszty świata, że Europa nie tylko nie stoi na straży przyrody, ale też ignoruje głos nauki i lekceważy głos społeczeństwa poprzez wybór pilnej, a nie pełnej procedury decyzyjnej.

W czwartek 8 maja w PE odbędzie się głosowanie w trybie pilnym nad zmianami w dyrektywie siedliskowej UE. Tak zdecydowali we wtorek europosłowie zasiadający w PE. Głosowanie to może ostatecznie przypieczętować osłabienie statusu ochrony wilka – z gatunku ściśle chronionego drapieżnik ten stanie się gatunkiem chronionym. Wobec wilka przestałyby wówczas obowiązywać rygorystyczne zakazy umyślnego chwytania, zabijania, niepokojenia oraz pogarszania stanu lub niszczenia terenów rozrodu i odpoczynku wilka. Możliwe będzie również prowadzenie kontrolowanego odstrzału (regulacja populacji) tych drapieżników, zgodnie z przepisami poszczególnych państw.

"W wysyłanych drogą mailową listach zaapelowaliśmy do europosłów partii tworzących +Koalicję 15 października+, głównie europosłów PO, ale też Polski 2050 i Lewicy, którzy przed wyborami w 2023 r. obiecywali, że będą stać na straży przyrody, aby w czwartek stanęli po stronie wilka" – powiedziała Wiekiera.

Dodała, że nie da się chronić wilka w Polsce bez utrzymania jego ścisłej ochrony w Europie. "Chodzi zwłaszcza o środkowoeuropejską populację wilka - jedną z trzech zamieszkujących Polskę. Jej liczebność jest wciąż niewystarczająca, a wilki migrują na duże odległości, dlatego nawet jeśli w naszym kraju utrzymamy ścisłą ochronę, to będzie za mało. Musimy wciąż ściśle chronić wilka w UE" – tłumaczyła.

W wysyłanych do europosłów listach przedstawiciele Pracowni i jej sympatycy zwrócili uwagę na to, że nie ma przesłanek do zastosowania procedury pilnej i że potrzebna jest rzeczowa, oparta na dowodach naukowych dyskusja "w ramach demokratycznej procedury podejmowania decyzji przez Parlament Europejski".

Jak ocenili, głosowanie nie jest pilne, a sprawa wymaga de facto wstrzymania do czasu rozstrzygnięcia przez TSUE skargi złożonej przez koalicję 22 międzynarodowych NGO (organizacji pozarządowych) na działania Komisji Europejskiej i Rady UE w zakresie obniżenia statusu ochronnego wilka.

Wśród zarzutów podanych w skardze wymienione jest m.in. zignorowanie "szeregu naukowych raportów o znaczeniu międzynarodowym", które wskazują, że populacja wilków w Europie nie jest wolna od istotnych zagrożeń. Na przykład, zgodnie ze stanowiskiem Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN) aż sześć z dziewięciu populacji transgranicznych wilków ma status wrażliwy lub prawie zagrożony.

"Postulowane przez KE zmniejszenie ochrony wilka w dyrektywie siedliskowej to sprawa bez precedensu - po raz pierwszy w historii KE pozbawiłaby ochrony prawnej gatunek, którego ponad połowa populacji w UE jest sklasyfikowana jako +wrażliwa+, +bliska zagrożenia+ i +zagrożona wyginięciem+” – napisali przyrodnicy i aktywiści w listach rozsyłanych do europosłów.

Jak dodali, ponad 700 naukowców nie ma wątpliwości, że wilki powinny pozostać w załączniku IV dyrektywy siedliskowej, która gwarantuje zachowanie, ale i odtworzenie właściwego stanu ochrony tych zwierząt. Organizacje skarżące zwracają również uwagę na brak konsekwencji KE i Rady UE, ponieważ obniżenie statusu wilka w Konwencji Berneńskiej zostało oparte na tych samych danych naukowych, które w 2022 r. skłoniły UE do głosowania przeciwko podobnej propozycji przedstawionej wówczas przez Szwajcarię.

Przyrodnicy i aktywiści zwracają też uwagę na naruszenie zasad Dyrektywy Siedliskowej UE oraz naruszenie wytycznych z zalecenia nr 56 (1997) Stałego Komitetu Konwencji Berneńskiej, które mówią, że zmiany w załącznikach I i II do Konwencji muszą być dokonywane w oparciu o najlepszą dostępną wiedzę naukową. Tymczasem według oceny naukowców dokumentacja przedstawiana przesz KE jako podstawa do uzasadnienia obniżenia statusu ochrony wilka w UE nie dostarcza merytorycznych podstaw.

W swojej analizie dr Mark Fisher (Uniwersytet w Leeds, Wielka Brytania) i dr Ettore Randi (Uniwersytet w Aalborgu, Dania) stwierdzają, że "niepewne i nieaktualne dane nie powinny być wykorzystywane do forsowania obniżenia poziomu ochrony europejskiej populacji wilków". Zwracają też uwagę, że dokument, na który powołała się KE, w ogóle nie zaleca rewizji i zmiany statusu ochrony wilka.

"Wilk jest niezbędnym elementem ekosystemu, strażnikiem bioróżnorodności. Gwarantuje, że w ekosystemach będzie ład i dlatego powinniśmy go chronić. Polscy politycy podczas głosowania w czwartek mają okazję stanąć po stronie przyrody i pokazać Polskę jako kraj, który kieruje się przesłankami naukowymi w ochronie przyrody, a nie uprzedzeniami i nieprawdziwymi informacjami” – powiedziała PAP Katarzyna Wiekiera.

Przypomniała, że wilki regulują liczebność i zachowanie się swoich ofiar – głównie zwierząt kopytnych, a przez to umożliwiają odbudowę ekosystemów leśnych wraz z całą ich bioróżnorodnością. Zdaniem aktywistów, wilki są także sprzymierzeńcami rolników i całej gospodarki rolnej - polując na zwierzęta kopytne, tj. sarny czy dziki, ograniczają straty w uprawach rolnych, a zjadając dziki zarażone afrykańskim pomorem świń (ASF) przyczyniają się do usuwania ognisk tej groźnej dla hodowców świń choroby.

Przekonując europosłów do głosowania przeciw osłabieniu ochrony wilka, przyrodnicy i aktywiści zwracają też uwagę, że wilki w Polsce nie stanowią zagrożenia dla człowieka. "Przypadki agresji wilków w stosunku do człowieka są ekstremalnie rzadkie i wynikają z nieodpowiedzialnych zachowań ludzi, np. celowego dokarmiania i oswajania tych zwierząt" – napisali. Tymczasem wałęsające się psy odpowiadają za 450 tys. pogryzień u ludzi.

Co więcej, wilki nie są także istotnym problemem gospodarczym. Spośród zarejestrowanych w UE 60 milionów owiec, tylko 0,065 proc. jest rocznie zabijanych w wyniku ataków tych drapieżników. A jeżeli pojawia się konieczność, to obecnie przepisy umożliwiają wydawanie zgód na zabijanie pojedynczych osobników.

Z naukowych analiz wynika, że odstrzały wilków prowadzą do osłabienia wilczych rodzin i wręcz do zwiększenia, a nie zmniejszenia liczby ataków na zwierzęta hodowlane.

"Mamy szereg skutecznych sposobów na harmonijną koegzystencję z wilkami, jak choćby rozwój systemu prewencji i odszkodowań. (...) Te rozwiązania powinna promować UE i Parlament Europejski, a nie marnować trud odbudowy europejskiej populacji tego cennego gatunku, jakim niewątpliwie są wilki” – można przeczytać w listach do europosłów.

"Spór o wilka to jest też spór o +trumpizację+ polityki, która staje się coraz bardziej populistyczna. Pilne głosowanie nad zmianą statusu ochrony wilka jest kontrowersyjne. W sprawę jest zaangażowany TSUE i Europejski Rzecznik Praw Obywatelskich, który również pozwał KE" – zwróciła uwagę Wiekiera.

W jej ocenie wyniki czwartkowego głosowania pokażą nie tylko, czy UE stoi na straży przyrody, ale też jest w stanie bronić demokratycznego procesu podejmowania decyzji. "Po tym, co się dotychczas wydarzyło, również po wtorkowej decyzji PE, że głosowanie czwartkowe odbędzie się w trybie pilnym, już mamy sygnał i ostrzeżenie, że demokratyczne standardy są naruszane. Na szybko, w trybie pilnym, bez szerokiej dyskusji procedowane jest prawo pozbawione merytorycznych, naukowych przesłanek do jego wdrożenia. Tak naprawdę czwartkowe głosowanie to jest czerwony alert, który pokaże czy Europa skręca w populistyczną, antynaukową politykę, czy rozumie realność kryzysu bioróżnorodności i będzie stać na straży ochrony przyrody" – podsumowała Wiekiera.

Joanna Morga (PAP)

jjj/ bar/ ktl/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Lublin/ Centrum obrazowania cyfrowego roślin otwarte w Uniwersytecie Przyrodniczym

  • Fot. Adobe Stock

    NFOŚiGW: ponad 6 mln zł dla czterech instytucji na zwiększanie świadomości ekologicznej

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera