Historia i kultura

Prof. Czerniak o relacji archeolodzy - społeczeństwo

Typowy widok na miejskie wykopaliska - metalowy płot.Fot. L. Czerniak
Typowy widok na miejskie wykopaliska - metalowy płot.Fot. L. Czerniak

<strong>Dlaczego archeolodzy budują dystans między sobą a społeczeństwem? Dlaczego tak trudno jest im się dzielić z szeroką publicznością swoją wiedzą? Wykopaliska SĄ tajemnicze i sensacyjne? Czy MAJĄ być tajemnicze i sensacyjne, bo wtedy będą świadectwem wtajemniczenia? Czy archeolodzy demonstrują swój przywilej poznawania przeszłości i nie dopuszczają do niego?</strong> - na te pytania próbował odpowiedzieć prof. Lech Czerniak, dyrektor Instytutu Archeologii Uniwersytetu Gdańskiego, podczas konferencji &quot;Współczesne oblicza przeszłości&quot; w Poznaniu.

Referent starał się zarysować dwa modele społecznego funkcjonowania archeologii i ochrony zabytków. Pierwszy model, który - zdaniem prof. Czerniaka - najczęściej występuje wśród archeologów, to tzw. postawa autorytarna.

Taki typ naukowca widzi edukację jako swoisty monolog. Archeolog jest rygorystycznym obrońcą dziedzictwa archeologicznego, a pomagać mu w tym mają przepisy prawa, które są egzekwowane przez urzędników, a nieskuteczność systemu jest naprawiana przez korekty przepisów, wzrost kar i intensyfikację nadzoru - uważa prof. Czerniak.

Jego zdaniem, ten bardzo formalnie podchodzący do pracy archeolog nie stara się popularyzować archeologii w społeczeństwie.

Natomiast drugi typ społecznego funkcjonowania archeologii to - według referenta - tzw. typ społeczny lub obywatelski. Tacy uczeni traktują edukację jako dialog.

Ten model podobnie jak poprzedni respektuje prawo, ale jego istotą jest aktywność społeczna - to system edukacji, popularyzacji polegający na szerokim uczestnictwie w doświadczaniu społeczeństwa w przeszłości. W tym przypadku archeolodzy zapraszają do uczestnictwa w interpretacji przeszłości - wyjaśniał prof. Czerniak.

Zdaniem archeologa, tylko ten drugi model - w którym społeczność archeologiczna usiłuje włączyć się w konieczny dialog ze społeczeństwem - jest godny poparcia. W opinii prof. Czerniaka, na takim poziomie współpracy są archeolodzy brytyjscy. Na dowód tego, wykładowca pokazał fotografię przedstawiającą współczesnego druida protestującego przeciwko badaniom archeologicznym w obrębie słynnego stanowisko megalitycznego Stonehenge.

Takich reakcji chciałbym, abyśmy doczekali się w Polsce! Takich, w których społeczeństwo próbuje nas kontrolować, () w których jest żywo zainteresowane, w jaki sposób archeolodzy zarządzają dziedzictwem przeszłości - deklarował prof. Czerniak.

Przekonywał, że badania wykopaliskowe powinny uwzględniać potrzebę zapewnienia uczestnictwa społeczeństwa w poznaniu, poznawaniu i interpretowaniu przeszłości. Jego zdaniem, wykopaliska i ich odpowiednia prezentacja mogą być najważniejszym doświadczeniem kreującym postrzeganie dziedzictwa archeologicznego u społeczeństwa.

Niestety - ubolewał naukowiec - dominuje praktyka oparta o model autorytarny. Prof. Czerniak pokazał wiele fotografii, na których archeologów prowadzących badania wykopaliskowe w miastach wysoki, metalowy płot zupełnie oddzielał ich od ludzi przemieszczających się po mieście i nieświadomych, co za nim się dzieje. Podczas wykładu często odnosił się do metafory płotu.

"Płot oddziela od ulicy wykopaliska - wyznacza dwa zupełnie oddzielone od siebie zamknięte światy. Świat archeologów i świat przechodniów nieświadomych, co się dzieje za nim. Czy płoty to tylko wymóg BHP? Inwestora?" - pytał prof. Czerniak. "Myślę, że ważny jest jego aspekt symboliczny - płot jako linia demarkacyjna archeologów, jako środowiska zawodowego stawiana przed społeczeństwem" - zaznaczyłał.

Wykopaliska w ujęciu archeologów mają być czymś więcej - demonstracją przywileju, tajemniczości, elementem który nadaje rangę ich zawodowi. Zdaniem referenta, wielu archeologów stara się przypisać własność artefaktów sobie, wraz z wszelkimi próbami ich interpretacji.

Ten symboliczny płot to - według wykładowcy - zamknięcie się we własnym środowisku i budowanie autorytetów po to, by gwarantować sobie wyłączność na interpretowanie przeszłości. Prof. Czerniak zauważył także dobre strony budowania autorytetów, które są potrzebne w tworzeniu własnej tożsamości zawodowej i umożliwiają wpływ na interpretacje przeszłości. Stwierdził jednak, że podstawowym problemem jest fakt, że w dzisiejszej polskiej archeologii "autorytet jest niestety nierzadko autorytarny".

Archeolodzy nie mogą mieć pretensji do własności interpretacji, gdyż każdemu przysługuje prawo do dokonywania własnych wniosków - podsumował referent. Dodał, że sposób prezentacji archeologii nie może być monotonny. Jeśli chodzi o zachowanie i konserwację dziedzictwa archeologicznego, archeolodzy powinny mieć na uwadze, że są jedynie czasowymi dysponentami zabytków, którzy muszą pamiętać o ich przyszłości. Prof. Czerniak skrytykował również coraz szerzej prowadzone ratownicze badania wykopaliskowe prowadzone przez osoby niekompetentne, które przyczyniają się do wytwarzania złego obrazu archeologii w społeczeństwie.

PAP - Nauka w Polsce, Szymon Zdziebłowski

agt/bsz

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera