Zespół stresu popandemicznego, czyli co zrobiła nam pandemia

Fot. Adobe Stock
Fot. Adobe Stock

Choć zespół stresu popandemicznego nie istnieje na razie w międzynarodowej klasyfikacji zaburzeń psychicznych, to coraz więcej ludzi w wyniku pandemii potrzebuje pomocy psychologa lub psychiatry – wskazują naukowcy Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.

Określenie nawiązuje do Zespołu Stresu Pourazowego (PTSD), czyli zaburzeń psychicznych wynikających z nasilonego stresu, lęku i traum związanych z przykrymi doświadczeniami życiowymi. Najczęściej jest on diagnozowany u osób narażonych na widok krzywdy i śmierci drugiego człowieka – żołnierzy, policjantów, czy służb medycznych działających w warunkach konfliktów zbrojnych.

W środowisku psychiatrów i psychologów rozpoczęła się już dyskusja, czy można mówić o zespole stresu popandemicznego w przypadku osób przejawiających objawy podobne do PTSD, ale związane ze stresem i lękiem bezpośrednio dotyczącym ryzyka zakażenia SARS-CoV-2, kontaktem z ludźmi cierpiącymi i umierającymi na COVID-19 czy utratą wskutek tej choroby bliskich.

"+Zespół stresu popandemicznego+ nie jest na razie ujęty w międzynarodowej klasyfikacji zaburzeń psychicznych, ale możliwe, że się tam znajdzie. Mówimy tu o takich objawach, jak długotrwały spadek nastroju i stres będący efektem tego, co przyniosła choroba COVID-19 – osamotnienie, zerwanie relacji międzyludzkich, trauma związana z naszą chorobą lub chorobą i śmiercią bliskiej osoby" – wyjaśnił dr Mateusz Grajek z bytomskiego Zakładu Zdrowia Publicznego Wydziału Nauk o Zdrowiu Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

W Zakładzie Zdrowia Publicznego przeprowadzono badanie ankietowe wśród pracowników korporacji, czyli osób, które z założenia mają dużą styczność z pracą zdalną - systemem pracy, który stał się podczas pandemii dominującym sposobem wykonywania obowiązków zawodowych w wielu sektorach. "Badania te wykazały, że pracownicy znacznie gorzej oceniali swoje samopoczucie wraz z rozwojem sytuacji epidemiologicznej, a nawet wykształciły się u nich objawy świadczące o początkowych fazach depresji" - poinformował dr Mateusz Grajek.

Drugą badaną grupą byli pacjenci onkologiczni. Zaobserwowano, że u tych pacjentów – w większym stopniu u kobiet - istotnie zwiększył się poziom strachu związanego z ryzykiem zakażenia, zwłaszcza porównując pierwszą i drugą falę pandemii.

Należy pamiętać również o dzieciach, które narażone są na wiele destabilizujących życie czynników powiązanych bezpośrednio z pandemią. Jak wskazuje psychiatra dziecięcy i szefowa Katedry Psychiatrii i Psychoterapii Wieku Rozwojowego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach prof. Małgorzata Janas-Kozik, pandemia nasiliła jeszcze problemy psychiczne w społeczeństwie, zwiększając grupę potrzebujących fachowej pomocy o 30 proc. (PAP)

autorka: Anna Gumułka

lun/ agt/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Badaczka: Polacy są umiarkowanie prospołeczni

  • Fot. Adobe Stock

    Ekspertka: mentoring filozoficzny pozwala tancerzom odkryć w sobie artystów

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera