Nauka dla Społeczeństwa

02.05.2024
PL EN
30.06.2023 aktualizacja 30.06.2023

Śląskie/ Badania wpływu hutnictwa metali nieżelaznych na środowisko i społeczeństwo

Fot. Adobe Stock Fot. Adobe Stock

Kilkudziesięciu naukowców z różnych dziedzin – od biologii, geologii i geografii fizycznej po historię i literaturoznawstwo – przez dwa lata badało, jaki wpływ miało hutnictwo metali nieżelaznych, zwłaszcza w Katowicach, i związana z nim wieloletnia emisja zanieczyszczeń na środowisko, zdrowie i społeczeństwo.

W czwartek naukowcy spotkali się na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, na konferencji podsumowującej projekt. Podzespoły badawcze podzieliły się swoimi wynikami. Końcowy raport, sumujący wnioski płynące z badań, powinien powstać w najbliższych tygodniach.

Projekt, dofinansowany w ramach konkursu „Zielony Horyzont” Inicjatywy Doskonałości Badawczej, zgromadził zespół badaczek i badaczy z Uniwersytetu Śląskiego i innych uczelni w kraju oraz za granicą, reprezentujących wiele dyscyplin: biologię, literaturoznawstwo, geologię, historię, geografię społeczno-ekonomiczną i geografię fizyczną, historię sztuki, chemię, socjologię i muzykologię. Jak zaznaczają naukowcy, ich praca to ważne przedsięwzięcie nie tylko naukowo-badawcze, ale także dokumentacyjne i upowszechniające.

Naukowcy badali jak, kiedy, dlaczego i w jaki sposób hutnictwo metali nieżelaznych oraz generowane przez nie zanieczyszczenia wpływały na życie ludzi i środowisko oraz jakiego typu zmiany wywoływały. Ważnym elementem były jednocześnie badania nad rzeką Rawą i jej zlewnią. Projekt skupiał się głównie na badaniach Katowic (w szczególności Szopienic i Roździenia), a także Chorzowa i Świętochłowic.

Głównym obszarem badań były Szopienice (obecnie część Katowic), gdzie od 1834 rozwijało się hutnictwo metali nieżelaznych. Jego skutkiem było bardzo silnie zdegradowane środowisko, co z kolei wpłynęło negatywnie na zdrowie mieszkańców Szopienic i sąsiednich obszarów. Długotrwała emisja zanieczyszczeń pozostawiła w regionie trwałe skutki społeczno-kulturowe.

Jak wskazują naukowcy, inspiracją do podjęcia badań było nadanie tytułu doktora honoris causa Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach Jolancie Wadowskiej-Król. Zmarła przed kilkoma dniami lekarka, pomagając dzieciom dotkniętym ołowicą, już w latach 70. XX wieku wykazała, jak uciążliwe i szkodliwe jest działanie hut metali nieżelaznych, takich jak Huta Szopienice. Choć na początku wyniki badań były skutecznie tuszowane przez ówczesne władze, działania Wadowskiej-Król doprowadziły do przesiedlenia wielu rodzin z najbardziej zanieczyszczonych terenów, a podjęte leczenie uratowało życie wielu „ołowikom”, jak określano osoby, którym pomagała lekarka.

Prof. Robert Krzysztofik z Instytutu Geografii Społeczno-Ekonomicznej i Gospodarki Przestrzennej UŚ zaznaczył w rozmowie z PAP, że działalność dr Wadowskiej-Król była jednym z fundamentalnych elementów, które determinowały działania uczestników badań. „Myślę, że to dziedzictwo aktywności pani doktor Wadowskiej-Król przez te dwa lata bardzo mocno nam towarzyszyło” - wskazał.

Zgodnie z założeniami, zespół prowadził nie tylko badania dotyczące zanieczyszczeń gleb czy zlewni rzeki Rawy, nad którą leżą Szopienice. Prof. Lucyna Sadzikowska z Instytutu Literaturoznawstwa UŚ zwróciła uwagę, że zakres zainteresowań zespołu był bardzo szeroki, obejmował nie tylko nauki przyrodnicze. „Wyruszyliśmy w teren, przeprowadziliśmy z panią doktor Wadowską-Król wywiady z +ołowikami+. Gdyby nie pani doktor, to na pewno by się to nie udało, ponieważ ta wspólnota +ołowików+ jest dość zamknięta i nieufna. Trudno do nich dotrzeć” - zaznaczyła.

Prof. Sadzikowska zaznaczyła, że część ustaleń naukowców można już śledzić - pojawiały się już artykuły poświęcone badanej problematyce - i można mówić o wstępnych wnioskach. „Mogę stwierdzić, że osoby chorujące na ołowicę, czule nazywane +ołowikami+, posługują się językiem charakterystycznym, starają się, by ich mocno traumatyczne doświadczenie ich nie stygmatyzowało” - oceniła.

Jak przypomniała, poza pracami badaczy w ostatnich latach ukazały się także pozanaukowe książki opisujące losy dzieci z Szopienic. „To też jest materiał, na którym my, literaturoznawcy, pracujemy” - zaznaczyła. Badacze sięgnęli też do archiwów, m.in. doniesień prasowych z lat 70., opisujących działalność szopienickiej huty i obrazujących reakcje ówczesnych władz.

Prof. Piotr Boroń z Instytutu Historii UŚ powiedział PAP, że naukowcy z jego dziedziny skupili się m.in. na pokazaniu, jaki był wpływ organizacji państwowych na tworzenie się przemysłu m.in. w rejonie Szopienic. „Szopienice to przede wszystkim dziedzictwo koncernu Giesche, więc trzeba było zacząć od samego Giesche i skończyć na przełomie XX i XXI w., kiedy ten przemysł likwidowano (...)” - opisywał.

„Staraliśmy się pokazać jak na każdym z tym etapów państwo albo pomagało, albo starało się odwracać od przemysłu, a wtedy okazywało się, że jednak odwrócić się do końca nie da. Już w latach 40., 50. XIX w. okazywało się, że administracja pruska musiała interweniować, jeśli chodzi o kwestie zanieczyszczenia środowiska, zatrucia powietrza czy czasu pracy czy wykorzystywania dzieci” - dodał historyk.

Prof. Krzysztofik poinformował, że w ciągu kilku tygodni powinien powstać raport końcowy, sumujący wnioski z prowadzonych przed dwa lata badań. „Chcielibyśmy uwzględnić wielodyscyplinarność badań, wszystkie nowe kwestie, które pojawiły się w naszych badaniach, perspektywę czasu, teraźniejszości i przyszłości, pewnych wyzwań w oparciu o doświadczenia, które miały miejsce na tym obszarze, zarówno jeśli chodzi o Szopienice, Roździeń, ale również Rawę” - wyjaśnił.(PAP)

Nauka w Polsce, Krzysztof Konopka

kon/ mhr/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024