Historia i kultura

Archeolodzy UW analizują, jak mieszkano w Starej Dongoli

Fot. Adobe Stock
Fot. Adobe Stock

W domostwach Starej Dongoli (Sudan) najwięcej prac domowych toczyło się we wspólnych przestrzeniach przedsionków lub dziedzińców, gdzie gotowano, spędzano czas, trzymano zwierzęta. Forma domostw nie zmieniała się na przestrzeni wieków, w przeciwieństwie do funkcji pomieszczeń - ustalili naukowcy CAŚ UW.

Stara Dongola od V do XIV wieku była stolicą Królestwa Makurii, jednego z najważniejszych państw afrykańskiego średniowiecza. Leżała w krainie historycznej nazywanej Nubią, położnej na terenie obecnego Egiptu i Sudanu. Badacze Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej Uniwersytetu Warszawskiego analizują proces jej transformacji z ważnego ośrodka chrześcijańskiego - w miasto muzułmańskie, w okresie między XIV a XIX w.

Jednym z elementów ich prac była analiza kilku domostw, które istniały w Dongoli na przestrzeni czterech wieków (XIV-XVII). Chcieli dowiedzieć się jak wyglądały ówczesne domy, jak organizowano przestrzeń mieszkalną i codzienne życie w niej.

"Podstawowym wyzwaniem był fakt, że wewnątrz domostw w większości przypadków nie zachowały się żadne narzędzia, które wskazywałyby do czego dana przestrzeń była wykorzystywana" - mówi Nauce w Polsce dr Maciej Wyżgoł z Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej UW.

Badacze postanowili zastosować więc analizę wielopierwiastkową podłóg w kilku domostwach. Pobierali kilka gramów wierzchniej warstwy podłoża. Wyniki opisali w kilku publikacjach, ostatnia z nich ukazała się w piśmie Journal of Archaeological Science: Reports. 

"Sama metoda opiera się na założeniu, że aktywności ludzkie, nawet niewidoczne w pozostałym materiale archeologicznym, pozostawiają możliwy do zidentyfikowania ślad wielopierwiastkowy. Wszystkie aktywności domowe: gotowanie, przetrzymywanie zwierząt, sprzątanie, spanie - to wszystko powinno znaleźć odwzorowanie w składzie wielopierwiastkowym podłóg i innych powierzchni użytkowych" - opisuje autor badania dr Wyżgoł.

Dom, który naukowcy analizowali w ostatnim badaniu składał się z przedsionka, dziedzińca - przestrzeni mieszkalnej i sypialnej oraz magazynu. Jak wynika z analiz, najwięcej życia toczyło się w przedsionku.

Źródło: dr Maciej Wyżgoł

"Okazało się, że bardzo duże skupiska pierwiastków: fosforu, potasu, żelaza, wchodzących w skład tkanek roślinnych i zwierzęcych znaleziono w środkowej części przedsionka. To wskazuje, że tam wykonywano domowe czynności, gotowano, spędzano czas, również trzymano zwierzęta. To nas nieco zaskoczyło bo wcześniejsze analizy innych domów wskazywały, że wiele aktywności domowych odbywało się na dziedzińcu. Natomiast w przypadku ostatniego badanego przez nas domostwa dziedziniec był raczej przestrzenią przejściową, wejściem do domostwa" - opisuje archeolog.

"Sama metoda opiera się na założeniu, że aktywności ludzkie, nawet niewidoczne w pozostałym materiale archeologicznym, pozostawiają możliwy do zidentyfikowania ślad wielopierwiastkowy. Wszystkie aktywności domowe: gotowanie, przetrzymywanie zwierząt, sprzątanie, spanie - to wszystko powinno znaleźć odwzorowanie w składzie wielopierwiastkowym podłóg i innych powierzchni użytkowych" - opisuje autor badania dr Wyżgoł.

Zaznacza jednak, że na razie trudno dokładniej sprecyzować, gdzie np. spożywano mięso, a gdzie gotowano, bo wzorzec pierwiastkowy dla tych czynności jest bardzo podobny.

Wyjątek stanowi przestrzeń, w której prawdopodobnie spano. Tam nie odnotowano skupisk pierwiastków. Oznacza to, że zarezerwowana była dla czynności "czystych", niepozostawiających brudu.

Pomieszczenie to wyposażone było w ławy z cegły mułowej, zbudowane za murkiem postawionym bezpośrednio przy drzwiach. Wizualnie oddziela on przestrzeń wewnątrz od tego, co jest na zewnątrz. Architektonicznie rozwiązanie to umożliwia zachowanie prywatności mieszkańców i też wskazuje, że miejsce, które można określić jako sypialnię.

"Dom, który jest opisaliśmy w artykule składał się więc z korytarza prowadzącego z ulicy na dziedziniec, na którym - jak ustaliliśmy - niewiele się działo. Potem z dziedzińca przechodziło się do przedsionka, gdzie odbywała się znacząca część życia codziennego. Z przedsionka trafiało się do czystego pomieszczenia, najpewniej sypialni i do części magazynowej, w której przechowywano różne produkty" - opisuje rozmówca Nauki w Polsce.

Prawie wszystkie domy wyglądały tam w ten sam sposób, z wyjątkiem tzw. domu króla, który wyróżniał się od pozostałych domów. Badane przez archeologów domy znajdowały się w centrum miasta, oddzielonego murem miejskim od reszty.

Archeolog zauważa, że forma tych domów dawała duże możliwości do różnorodnego wykorzystywania domowej przestrzeni. Dlatego zmiany społeczne i religijne, które zachodziły na przestrzeni wieków w Starej Dongoli, związane z przejściem od chrześcijaństwa do islamu, nie wiązały się ze zmianami formy domostw. Mógł natomiast zmieniać się sposób wykorzystywania danych części. "W kilku domach, które badaliśmy wcześniej inaczej wykorzystywano dziedzińce, gdzie na przykład przygotowywano pożywienie, albo trzymano zwierzęta" - wyjaśnia.

Współautorką publikacji w Journal of Archaeological Science: Reports jest prof. Barbara Woronko z Wydziału Geologii UW. Badania te związane są z większym projektem "UMMA – Urban Metamorphosis of the community of a Medieval African capital city”, realizowanym w Sudanie pod kierownictwem dr. hab. Artura Obłuskiego, prof. UW, dyrektora Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej UW. Badania zrealizowano w ramach grantu Preludium Narodowego Centrum Nauki.

Nauka w Polsce, Ewelina Krajczyńska-Wujec

ekr/ agt/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • 16.10.2014. Malowidło ukazujące św. Annę - jedno z najbardziej znanych przedstawień z Faras, 16 bm. w Muzeum Narodowym w Warszawie. PAP/Paweł Supernak

    Polska badaczka na nowo interpretuje dwa malowidła z Katedry w Faras

  • Fot. Adobe Stock

    Ekspert: wigilijnym hitem za hrabiego Potockiego był jarmuż z kasztanami pieczonymi w cukrowej glazurze

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera