Amerykańsko-polska publicystka i dziennikarka Anne Applebaum, reżyserka, scenarzystka filmowa i teatralna Agnieszka Holland oraz pisarka, noblistka Olga Tokarczuk otrzymały tytuły doktora honoris causa Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Uczelnia świętuje w tym roku 80-lecie istnienia.
Tytuł doktora honoris causa UMCS dla amerykańsko-polskiej publicystki i dziennikarki Anne Applebaum jest wyrazem uznania za jej wybitne osiągnięcia naukowe i publicystyczne, a także - jak czytamy w uchwale - za „mistrzowską naukę rozumienia historii, szczególnie Europy Wschodniej i Polski, wrażliwość badawczą na problemy wartości demokracji i jakości mediów”.
Anne Applebaum w swoim wystąpieniu wskazała, że ok. 100 kilometrów od Lublina trwa wojna, a to jest odległość jaką pocisk Iskander pokonuje w 40 sekund. „To nie jest wojna o ziemię - Rosja ma 11 stref czasowych. To nie jest wojna o surowce – Rosja ma całą tablicę Mendelejewa płytko pod ziemią. To wojna o prawdę i wolność, o prawo do pamięci i prawo do przyszłości, o prawo do tożsamości” – powiedziała Applebaum.
Reżyserka i scenarzystka filmowa oraz teatralna Agnieszka Holland została doceniona „za poszukiwanie prawdy i stawianie niewygodnych pytań, za pokazywanie w filmach wieloznaczności świata, odsłanianie skomplikowanych ludzkich relacji i emocji”, a także za „łączenie poetyki i sztuki filmowej z bezkompromisową postawą obywatelską, za odwagę mówienia pełnym głosem o sprawach trudnych, za wrażliwość na drugiego człowieka i przywracanie mu godności, za mądrość i pozostawanie w nieustannym twórczym ruchu”.
W przemówieniu laureatka nawiązała do swojego ostatniego filmu, „Zielona granica”, który – jak mówiła – pozwolił jej też dostrzec, jak głębokie zmiany w tkance społecznej powoduje samo zjawisko migracji i propagandowa narracja wokół niego. Zwróciła uwagę, że niemal dekadę poświęciła pracy nad filmami, które dotyczyły najtrudniejszych zjawisk i zdarzeń - zbrodni przeciw ludzkości dokonywanych przez totalitarne reżimy. Holland wyjaśniła, że robiła to również po to, aby aktualizować myślenie o ich przyczynach i mechanizmach, które do tego doprowadziły.
„Od dawna miałam wrażenie, że II wojna światowa nie skończyła się; ona tylko przysnęła i każdej chwili może się obudzić. Co prawda groza zbrodni Holocaustu wytworzyła przynajmniej w Europie swego rodzaju szczepionkę, którą okazała się sprawcza. Zobaczyliśmy, do czego prowadzą nacjonalizm, rasizm, budowanie potęgi na nienawiści, konstruowanie figury wroga, w której to roli można obsadzić kogokolwiek (…). Tyle że szczepionka przestała działać, a fundamenty się kruszą” – oceniła Holland.
Natomiast „za moc kreowania słowem światów, gdzie przeszłość spotyka się z teraźniejszością, by sprostać wyzwaniom przyszłości” senat UMCS nadał tytuł doktora honoris causa pisarce, eseistce, laureatce literackiej Nagrody Nobla za 2018 r. Oldze Tokarczuk. Autorka doceniona została za nieustanne poszerzanie granic naszej wrażliwości, wyobraźni i umysłu oraz za „konsekwentne promowanie postawy czułości wobec Ziemi i wszystkich istot ją zamieszkujących, szczególnie wobec pokrzywdzonych i podporządkowanych, którym głosu, praw i miłości dotąd odmawiano”.
Noblistka swoje wystąpienie na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej poświęciła lękowi, który przez wojny, katastrofy pogodowe, wydarzenia polityczne w ciągu ostatnich lat "kolonizuje nasze umysły" i "dotkliwie pozbawia nas poczucia bezpieczeństwa". "Nikt już chyba nie może być wolny od lęku, niepokoju i poczucia chaosu. Wydaje się, że wszystko jest kwestionowane: wartości, autorytety, nawet płeć" – powiedziała Tokarczuk. Dodała, że wielu ludzi przyjmuje to jako zagrożenie i reaguje lękiem. "I trudno jest w tej sytuacji poczuć, że mocno stoi się na nogach, że wciąż istnieje jakiś fundament, w którym można znaleźć oparcie w tych trudnych chwilach" – przyznała.
Uroczystość wręczenia tytułów doktora honoris causa Anne Applebaum, Agnieszce Holland i Oldze Tokarczuk wpisała się w tegoroczne obchody jubileuszu 80-lecia istnienia Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.
Uniwersytet ten został powołany 23 października 1944 r. dekretem Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego jako uczelnia państwowa z czterema wydziałami: lekarskim, przyrodniczym, rolnym i weterynaryjnym. Rozlokowany był wtedy w kilku budynkach w Lublinie zwolnionych w 1945 r. przez wojsko i władze centralne, korzystał też z lokali użyczanych przez lubelskie szkoły i szpitale. W kwietniu 1946 r. Rada Miasta Lublin przekazała 17-hektarową działkę w zachodniej części miasta pod rozbudowę uniwersytetu, a w 1949 r. dołączono sąsiednie grunty, dzięki czemu powstał teren o powierzchni 80 ha, na którym zbudowano miasteczko akademickie.
UMCS przechodził w kolejnych latach wiele różnych reorganizacji - powstawały nowe wydziały i kierunki studiów, zwiększała się liczba studentów. W 1950 r. wydzielono z uczelni wydziały lekarski i farmaceutyczny, które dały początek obecnemu Uniwersytetowi Medycznemu. Natomiast w 1955 r. wydzielono z UMCS wydziały rolny, weterynaryjny i zootechniczny, z których utworzono Wyższą Szkołę Rolniczą - obecnie Uniwersytet Przyrodniczy.
Obecnie UMCS ma 12 wydziałów, zatrudnia blisko 2,8 tys. osób, w tym 1,5 tys. nauczycieli akademickich. Studiuje tu około 17 tys. studentów, a prawie 1,8 tys. z nich to cudzoziemcy.(PAP)
ren/ pin/ gab/ pj/ wni/ miś/ bar/ mhr/ par/ lm/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.