
Wojna wpłynęła na sposób myślenia o nauce. Do koncepcji otwartej nauki dodaliśmy dbałość o bezpieczeństwo badań. Zerwanie kontaktów z rosyjskimi instytucjami, choć słuszne i etyczne, jest odczuwalne w wielu naukowych dziedzinach - powiedział PAP prof. Paweł Rowiński, prezes Europejskiej Federacji Akademii Nauk (ALLEA).
W miesiącach następujących po pełnoskalowej rosyjskiej agresji na Ukrainę w 2022 roku wiele międzynarodowych instytucji naukowych zerwało współpracę z rosyjskimi naukowcami. Działania takie podjęły m.in. CERN, Europejska Agencja Kosmiczna. Także Komisja Europejska wstrzymała finansowanie projektów, w których uczestniczą instytucje rosyjskie. W związku z tym projekty naukowe finansowane z programu Horyzont, jak również projekty NCN czy NCBR, nie były finansowane, jeśli realizowano je z udziałem rosyjskich uczonych.
Rosyjską Akademię Nauk oraz Białoruską Akademię Nauk ze swojego grona wykluczyła również Europejska Federacja Akademii Nauk (ALLEA), której przewodniczącym jest obecnie prof. Paweł Rowiński, dyrektor Instytutu Geofizyki PAN.
“Oczywiście, jeśli myśląc o świecie wykroczymy poza państwa Unii Europejskiej, Wielką Brytanię, Stany Zjednoczone czy Kanadę, to zerwanie kontaktów z instytucjami rosyjskimi nie było do końca prawdą. Bo i Chińczycy, i Indie, i cały szereg innych państw ciągle jednak współpracował i współpracuje z Rosją. Nawet mam takie poczucie, że w Unii Europejskiej im dalej od granicy ukraińskiej, tym tolerancja dla współpracy z rosyjskimi instytucjami jest większa” - zaznaczył w rozmowie z PAP prof. Rowiński.
Zresztą w Europie - jak podkreślił rozmówca PAP - również zerwanie współpracy dotyczyło bardziej rosyjskich uczelni i instytucji naukowych niż samych naukowców. Jeżeli więc o udział w badaniach czy w unijnym grancie starał się badacz pochodzenia rosyjskiego, który nie był jednak afiliowany w rosyjskiej instytucji, to mógł wziąć w takim projekcie udział.
“Każdy z nas miał kolegów uprawiających naukę w Rosji, z którymi przed wojną mieliśmy normalne kontakty naukowe. Nagle ta wymiana, nawet korespondencyjna, zakończyła się. My tych naukowców znaliśmy, szanowaliśmy. Często to bardzo porządni, etyczni uczeni, niestety funkcjonujący w bardzo zamkniętym, reżimowym systemie. To, że nie zaprotestowali przeciwko wojnie, może wynikać po prostu ze strachu” - powiedział prezes ALLEA.
“Na pewno skala tej współpracy jest jednak obecnie nieporównywalnie mniejsza niż była kiedyś, bo dawniej Rosjanie byli częścią wielu projektów międzynarodowych. Wciąż zdarza się, że indywidualni uczeni rosyjscy pracują w różnych instytucjach naukowych w Polsce. Tylko że nie wykazują już swoich rosyjskich afiliacji. Ja sam znam szereg rosyjskich uczonych, którzy realizują w Polsce projekty badawcze również ze źródeł europejskich” - wyjaśnił prof. Rowiński.
Jak podkreślił, obecnie mamy do czynienia z nauką czasu wojny. “Etycznie jest zrozumiałe, dlaczego tak działamy i absolutnie jestem za tym, żeby do czasu zakończenia konfliktu wykluczać instytucje rosyjskie z systemu naukowej wymiany międzynarodowej. Ale trzeba mieć na względzie, że ma to swoje naukowe konsekwencje i musi je mieć” - podkreślił rozmówca PAP.
Po wybuchu wojny w piśmie Nature prognozowano, że wykluczenie z zachodnich projektów naukowych może cofnąć rosyjską naukę o nawet 20 lat. Obecnie, kiedy nauka jest w wielu przypadkach wspólnym, międzynarodowym działaniem, skutki tego ostracyzmu odczuwane są na poziomie światowym w wielu dziedzinach nauki.
“Rosja tradycyjnie w wielu dyscyplinach naukowych należała do światowych liderów. Silna była tradycja matematyki teoretycznej, badań kosmicznych, fizyki. Oni byli zawsze częścią wymiany akademickiej w tych dziedzinach, co się dość gwałtownie ucięło. Chociaż wielu wybitnych rosyjskich uczonych pracuje w różnych silnych zagranicznych ośrodkach naukowych, ale nie ma już wymiany wiedzy z instytucjami rosyjskimi. Często nie są dostarczane dane do międzynarodowych baz danych, wiele czasopism nie akceptuje prac z afiliacją rosyjską, więc nie ma swobodnej wymiany wielu cennych z naukowego punktu widzenia informacji” - opisał prof. Rowiński.
Jak zauważył, w kierowanym przez niego Instytucie Geofizyki PAN bardzo istotną częścią dorobku naukowego są prace i dane z obszarów polarnych. ”Badanie Arktyki bez Rosji, do której należy duża jej część, jest ułomne samo w sobie. Jesteśmy pozbawieni wielu danych. Nie da się prowadzić badań polarnych jedynie na podstawie informacji uzyskiwanych z satelitów. Badania polarne często trzeba prowadzić na miejscu, wymagają różnych pomiarów, prac eksperymentalnych, stałego monitoringu. Pełny obraz danego zjawiska wymaga badań w całej Arktyce, nie wystarczy znać stan w Arktyce norweskiej czy też kanadyjskiej” - zauważył.
Zdaniem prof. Rowińskiego w ostatnich latach bardzo zmieniło się podejście do otwartości w nauce i wojna odegrała tu również ważną rolę. Jeszcze kilka lat temu dynamicznie rozwijano koncepcję otwartej nauki, powszechnego dostępu do wiedzy i była ku temu bardzo sprzyjająca atmosfera.
“Open science to był paradygmat, który dominował w Unii Europejskiej, Stanach Zjednoczonych, Kanadzie. W tej chwili dużo częściej mówi się o research security, czyli o bezpieczeństwie w kontekście nauki. Trudno łączy się te dwie koncepcje. Mówimy teraz, że nauka może być otwarta, ale uczeni, instytucje naukowe, ludzie odpowiedzialni za zarządzanie nauką nie mogą być naiwni. W instytucjach zachodnich doszliśmy do wniosku, że jednak nie możemy wszystkiego pokazywać, sprzedawać, musimy zachować zdrowy rozsądek i zadbać o bezpieczeństwo naszych badań. Już nie jesteśmy tak otwarci, no bo jednak żyjemy w czasach wojny, wielu napięć. To na pewno odbija się na sposobie uprawiania nauki” - zauważył rozmówca PAP.
Odpowiadając na pytanie, w jakim zakresie instytucje zachodnie powinny współpracować z rosyjskimi po potencjalnym zakończeniu wojny w Ukrainie, prof. Rowiński zastrzegł, że wszystko zależy, na jakich warunkach skończy się wojna i w jaki sposób również instytucje rosyjskie podejdą do takiej współpracy.
“Rosjanie na współpracę międzynarodową muszą od niedawna w każdym przypadku uzyskać zgodę odpowiednich służb. To nie zgadza się z naszym postrzeganiem nauki, która powinna być przede wszystkim wolna od wpływów politycznych. Jeśli uczeni zaczynają się oglądać na to, czy to, co robią, podoba się jakiemuś politykowi, to zaczyna to być niebezpieczne, bo nauka staje się ideologiczna. Ja myślę, że to będzie proces bardzo powolnego powrotu do głębszej współpracy” - ocenił przewodniczący ALLEA.
Jego zdaniem warto jednak brać pod uwagę taki scenariusz, bo inaczej istnieje niebezpieczeństwo, że Rosjanie będą coraz bardziej izolowani, będą nasilać współpracę z innymi reżimami i wrócimy do znanej z przeszłości zimnowojennej tradycji.
“Wtedy będziemy mieli dwa światy: naukę pojmowaną na sposób europejski i naukę w sferze wpływów rosyjskich czy rosyjsko-chińskich. To jest groźne - pamiętamy przecież żelazną kurtynę i dwa równolegle rozwijające się systemy nauki. My wtedy byliśmy w sferze wpływów rosyjskich, publikowaliśmy w innych czasopismach niż nasi koledzy na zachodzie, oni często dopiero po latach dowiadywali się o odkryciach, które były udziałem po tej stronie żelaznej kurtyny. Teraz zagrożenia są inne, ale byłoby fatalnie, gdybyśmy wracali do takiej sytuacji. Być może po zakończeniu wojny pewne bariery zaczną pękać powoli” - zastanowił się prof. Rowiński.
Zdaniem badacza ze względu na olbrzymią konkurencję ze strony nie tylko USA, ale też krajów azjatyckich, w nauce powinien nastąpić moment konsolidacji pracy naukowej w Europie. “Być może w takich trudnych sytuacjach jest szansa dla nauki europejskiej. Nie tylko w kontekście jakości badań, ale też pokazywania standardów, jak nauka powinna wyglądać pod względem etycznym. Powinniśmy zdać sobie sprawę z olbrzymiego potencjału nauki na naszym kontynencie i w pełni z tego potencjału korzystać” - zaznaczył prezes ALLEA.
Ewelina Krajczyńska-Wujec (PAP)
ekr/ bar/ mhr/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.