
Mimo trudności wynikających z wojny, uniwersytety w Ukrainie pracują możliwie sprawnie, przyjmując wielu studentów. We Lwowie szczególną popularnością cieszy się psychologia, co zrozumiałe, bo potrzeby w tym zakresie są ogromne - powiedziała PAP ukraińska badaczka prof. Nadia Hapon.
Prof. Nadia Hapon jest psycholożką z Narodowego Uniwersytetu im. Iwana Franki we Lwowie. Od ponad 15 lat współpracuje z polskimi uczelniami, m.in. Uniwersytetem Warszawskim, Uniwersytetem SWPS, Uniwersytetem Marii Curie-Skłodowskiej, Akademią Pedagogiki Specjalnej im. M. Grzegorzewskiej.
Pierwotnie w pracy naukowej podejmowała tematykę związaną z tożsamością płciową, migracjami, psychologią osobowości, psychologią pozytywną. Jak mówi, zmieniło się to pod wpływem wydarzeń w Ukrainie. Jednak proces ten nie zaczął się wraz z wybuchem wojny w 2022 roku, ale już w roku 2013, po Euromajdanie.
Prof. Hapon podjęła wtedy współpracę z Agatą Chudzicką-Czupałą, prof. Uniwersytetu SWPS w Katowicach, która na tej uczelni stworzyła Interdyscyplinarne Centrum Badań Aktywności Społecznej i Dobrostanu. Prof. Hapon włączyła się w badania m.in. motywacji wolontariuszy i dobrostanu studentów w związku z aktualnymi wydarzeniami.
“Moja kariera zawodowa płynie z wydarzeniami, które dzieją się u nas, w Ukrainie. Obecnie zajmuję się tematyką ukierunkowaną na tematy wojenne, związane ze sposobami zachowania dobrostanu psychicznego, stabilności psychicznej. To nie tylko moje doświadczenie, ale wielu badaczy w Ukrainie” - powiedziała PAP prof. Hapon.
Według jej subiektywnego odczucia po wybuchu wojny z Ukrainy nie wyjechało wcale tak wielu naukowców, jak mogłoby się wydawać. A wielu z tych, którzy wyjechali, planuje powrót.
W 2014 r. w okupowanych przez rosyjskich separatystów obwodach donieckim, ługańskim i na Krymie działało 18 państwowych i jedna niepubliczna uczelnia wyższa. W 2022 r. w wyniku pełnoskalowej inwazji na Ukrainę przemieszczono na tereny nieokupowane wszystkie uczelnie wyższe z obwodów donieckiego i ługańskiego, a także część z obwodów zaporoskiego i chersońskiego.
“Pewnie dla badaczy z nauk ścisłych, inżynieryjnych warunki do pracy na Zachodzie, w specjalistycznych laboratoriach mogą być lepsze, może mają tam większe szanse na rozwój. Natomiast w naukach społecznych trudno jest pracować poza Ukrainą. W tej dziedzinie trzeba rozumieć kulturę, nastroje społeczne, odczuwać środowisko, w którym się pracuje. Inaczej można wyciągać tylko powierzchowne wnioski, ślizgać się po powierzchni danego zagadnienia” - podkreśliła rozmówczyni PAP.
Z tego powodu - jak mówi badaczka - większość naukowców w naukach społecznych pracuje w Ukrainie, jedynie współpracując z zagranicznymi placówkami.
“Inna sprawa, że gdy wybuchła wojna, mężczyźni nie mogli wyjeżdżać za granicę. Dotyczyło to również naukowców pracujących na uczelniach, z których część zarówno profesorów, jak i doktorantów poszła walczyć na froncie. Prawie w każdej katedrze były takie osoby. Część badaczek, które wyjechały na początku wojny, po pewnym czasie wróciła. Osób, które zrezygnowały z pracy naukowej jest stosunkowo niewiele” - oceniła badaczka.
Jak wynika z danych, cytowanych przez dr Olhę Hordijczuk w publikacji na łamach Rocznika Pedagogicznego (w czerwcu 2023 r.), do połowy lipca 2022 roku 43 siedziby szkół wyższych w Ukrainie zostały uszkodzone przez ataki rakietowe i bombardowania, a pięć z nich zostało całkowicie zniszczonych.
Ukraińskie uczelnie od wybuchu wojny pracowały np. przy nawracających bombardowaniach i wyłączeniach prądu. Mimo tych wyzwań, jak ocenia prof. Hapon, w Ukrainie, przynajmniej na terenach, które nie są okupowane przez Rosję, życie akademickie toczy się stosunkowo normalnie, uniwersytety pracują możliwie sprawnie, przyjmując - jak powiedziała - wielu studentów.
“We Lwowie odczuwamy nadzwyczajną popularność psychologii. Można to zrozumieć, bo każdy odczuwa stres związany z wojną. Młodzi ludzie chcą zrozumieć, co dzieje się dzieje zarówno z nimi, jak też ich bliskimi oraz nauczyć się odpowiednio pomagać, a potrzeby są tutaj ogromne” - zaznaczyła.
Studenci, którzy znajdują się na froncie lub prowadzą aktywną działalność wolontariacką, mogą studiować w trybie indywidualnym. Z kolei pracownicy uczelni działający w Siłach Zbrojnych Ukrainy otrzymują urlop.
Zdarzają się też sytuacje - opisała prof. Hapon - w których studenci ukraińscy sygnalizują, że dany profesor wyraża poparcie dla działań rosyjskich. Studenci zwykle protestują przeciw nim, nie chcą chodzić na wykłady do takich osób. Ukraińskie Ministerstwo Edukacji i Nauki reaguje na takie zdarzenia. Powoływane są etyczne komisje, które badają takie przypadki i rozstrzygają w tych sprawach.
Trudniejsza jest sytuacja na uniwersytetów z terenów okupowanych przez Rosję. “Rosjanie bardzo agresywnie podeszli do ukraińskich programów nauczania, podręczników. Ci badacze, którzy na tych uczelniach pozostali, musieli negować wszystko co ukraińskie. Znam osoby, które z takich uniwersytetów na ziemiach okupowanych uciekły” - opisała prof. Hapon.
Przykładem represji wobec naukowców stosowanych przez Federację Rosyjską jest historia naukowca, filozofa i kulturoznawcy Ihora Kozłowskiego. W 2016 roku został schwytany przez bojowników tzw. Donieckiej Republiki Ludowej. Poddawano go torturom i przetrzymywano w niewoli przez prawie dwa lata - do 2017 r. Kozłowski był autorem ponad 50 książek naukowych i ponad 200 artykułów w słownikach, encyklopediach, czasopismach naukowych, a także zbiorach poetyckich i dziełach prozatorskich. Zmarł na zawał serca w 2023 r.
Jak podkreśliła prof. Hapon, już od Euromajdanu w 2013 r. w zasadzie nie ma żadnych kontaktów między naukowcami ukraińskimi a rosyjskimi. “Przez wiele lat nauka ukraińska miała pewien kompleks wobec nauki rosyjskiej. Jeszcze kilkanaście lat temu była wręcz tradycja, by cytować naukowców rosyjskich. Teraz mamy zasadę, że w naszych pracach nie cytujemy współczesnych prac, opublikowanych na terenie Federacji Rosyjskiej i Białorusi” - wyjaśniła prof. Hapon.
“Po wybuchu pełnoskalowej wojny nasi naukowcy wystosowali list do naukowców rosyjskich, z pytaniem dlaczego milczą, jaki jest ich stosunek do wojny. Nikt na to nie odpowiedział z wyjątkiem kilku badaczy pracujących poza Rosją. Co więcej, wielu rosyjskich uczonych w swoich pracach albo unika tematu wojny, albo wyraża aprobatę dla agresji militarnej przeciwko Ukrainie” - dodała. (PAP)
Nauka w Polsce, Ewelina Krajczyńska-Wujec
ekr/ bar/ amac/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.