Na pytanie o zastosowania sztucznej inteligencji w polityce naukowczyni z Katedry Zarządzania w Społeczeństwie Sieciowym ALK odpowiedziała, że po pierwsze sztaby korzystają z różnych modeli sztucznej inteligencji, żeby profilować wyborców i wysyłać do nich określone narracje czy komunikaty.

"I to się działo już wcześniej. Od pierwszych wyborów, w których Obama został amerykańskim prezydentem, tego typu narzędzia były wykorzystywane na dobre i na złe. One z nami zostają" - zaznaczyła.

Jak dodała, z kolei generatywna AI - zdolna do tworzenia tekstów, obrazów, muzyki czy filmów - jest wykorzystywana w satyrze politycznej i częściowo w "brudnym PR", do oczerniania kandydatów przeciwnej strony na scenie politycznej.

"Chociaż jak się spojrzy na Stany Zjednoczone, to tam osobą najchętniej korzystającą z generatywnej sztucznej inteligencji jest Donald Trump. I nie po to, żeby ośmieszać innych, tylko żeby pokazywać samego siebie" - zwróciła uwagę prof. ALK.

"On pokazuje wizję Gazy przyszłości, w której jest hotel Trump Tower. Pokazuje siebie samego jako papieża. Korzysta ze sztucznej inteligencji jako narzędzia po prostu promocji" - zaznaczyła badaczka.

Inny przykład, jaki podała, to wykorzystanie czyjegoś głosu do stworzenia dezinformującej wypowiedzi.

"To był chyba głos kandydata i wtedy prezydenta (Joe) Bidena. I ten głos został sklonowany. Potem dzwoniono do ludzi, by ich przekonywać, by nie brali udziału w wyborach. Głosem Joe Bidena" - zrelacjonowała.

Jak oceniła, "niestety i w brudnych kampaniach, i w promocji, i w budowaniu programu, i też w tym właśnie targetowaniu sztuczna inteligencja będzie masowo wykorzystywana".

Dr hab. Aleksandra Przegalińska wzięła udział w Perspektywy Women in Tech Summit (4-5 czerwca). Polska Agencja Prasowa była patronem medialnym wydarzenia.(PAP)

bar/ arw/ amac/