Psycholożka: celebrujmy wejście w nowy rok, ale na własnych zasadach

Fot. Adobe Stock
Fot. Adobe Stock

Celebracja pożegnania starego roku i wejścia w nowy odpowiada na uniwersalne ludzkie potrzeby przynależności, wspólnotowości i przewidywalności. Dlatego warto celebrować sylwestra i inne drobne chwile, ale ważne, by robić to na własnych zasadach - powiedziała PAP dr Małgorzata Godlewska z USWPS.

Wraz z wejściem w nowy rok podejmujemy również często postanowienia noworoczne. Rozmówczyni PAP zachęca, by nie wprowadzać zbyt wielu nowych rzeczy naraz.

- Różnego rodzaju wydarzenia, które są przejściem pomiędzy etapami czy elementem kultywowania tradycji rodzinnych lub społecznych, mają dla nas duże znaczenie, bo zaspokajają kilka ważnych potrzeb - powiedziała PAP dr Małgorzata Godlewska, psycholożka społeczna z Uniwersytetu SWPS.

Celebracja jednoczesnego wchodzenia w nowy rok w całym zachodnim świecie daje możliwość realizacji potrzeby przynależności i wspólnotowości. - Obchodzimy w ten sposób coś, co jest wspólnym doświadczeniem i czemu niemal wszyscy nadajemy sens. Bycie w takiej wspólnotowości, świętowanie wspólnie z innymi osobami może być dla niektórych środkiem ochronnym przed samotnością - wyjaśniła dr Godlewska.

Jej zdaniem celebrowanie różnych zdarzeń, nawet drobnych sukcesów, jak zdany egzamin czy zrealizowanie jakiegoś planu, ma dużą wartość i niesie wiele korzyści. - Plagą naszych czasów jest zbytnie wybieganie w przyszłość, wychodzenie myślami w to, co będzie. A jeśli już coś nam się uda, to bardzo krótko się z tego cieszymy, bo projektujemy kolejne zadania. Nie ma na co dzień przestrzeni na to, żeby cieszyć się z tego, co się osiągnęło i celebrować z bliskimi osobami. Nie ma miejsca na „tu i teraz”. A wtedy nasuwa się pytanie: po co to wszystko robimy? - zauważyła psycholożka.

Jedną z kolejnych potrzeb, które możemy realizować, obchodząc w konkretny sposób np. sylwestra, jest poczucie kontroli nad swoim otoczeniem, potrzeba ustrukturyzowania i uporządkowania wszystkiego, co dzieje się wokół. - Badania pokazują, że gdy mamy poczucie przewidywalności, to lepiej się czujemy. Momenty w roku takie jak rocznice, ale też właśnie przejście w nowy rok nam tę rzeczywistość porządkują. Dzięki nim mamy poczucie, że wszystko zmierza w konkretnym kierunku, a my w pewien sposób możemy odcinać kolejne kupony od tego, co się wydarzyło - opisała rozmówczyni PAP.

Elementem tej kontroli, sposobem na utrzymanie poczucia sprawczości są też postanowienia noworoczne. Problemem - zdaniem ekspertki - jest to, że zazwyczaj robimy ich zbyt wiele. - Kiedy zaplanujemy za dużo wyzwań, które wymagają od nas wysiłku energetycznego związanego z wchodzeniem w nowe nawyki lub z odmawianiem sobie pewnych rzeczy - to po prostu się wypalamy. Jeśli ktoś od pierwszego stycznia i rzuci palenie, i przestanie jeść słodycze, i będzie biegał, to przecież to wszystko jest niemożliwe do pogodzenia - zauważyła.

Jak dodała, wykształcenie nawyku wymaga poświęceń, dużej uważności, systematyczności, więc dobrze jest wprowadzić jedną rzecz naraz. - Możemy sobie zrobić postanowienia noworoczne, natomiast najlepiej by było, żeby to była jedna rzecz. Dzięki temu jest większa szansa, że to się po prostu zadzieje - wytłumaczyła dr Małgorzata Godlewska.

Oczywiście celebrowanie, zwłaszcza nowego roku, może mieć różny wymiar i dla każdego oznaczać co innego. Ktoś wybierze huczny bal, ktoś inny zakopie się pod kocem i obejrzy w sylwestrową noc sezon serialu, ktoś inny pójdzie spać tuż po północy, a może nawet do niej nie dotrwa.

- To całkowicie normalne, bo różnimy się temperamentem, który reguluje wiele naszych potrzeb i zachowań. Są osoby, które bardzo dużo potrzebują czerpać z zewnątrz, bo ich układ nerwowy po prostu nie dostarcza im wystarczających bodźców. Gdyby siedziały i niewiele robiły, to po prostu źle się czują. U innych wewnętrzna stymulacja jest wystarczająca do tego, żeby czuli się w porządku. Nad temperamentem nadbudowuje się osobowość, na którą też wpływają różne doświadczenia, motywacja, relacje, w jakich jesteśmy i wiele innych czynników - wyjaśniła ekspertka.

Najważniejsze w tym sylwestrowym celebrowaniu, jak podkreśla dr Godlewska, to spojrzeć w siebie i zastanowić się, co to dla mnie oznacza, co pozwoli mi przejść przez ten czas tak, by być potem zadowolonym.

- Bardzo często ludzie zerkają na media społecznościowe czy na jakieś inne kanały, które podpowiadają, co należy robić w danym momencie. Warto oprzeć się tej społecznej presji, nie oglądać się na innych. Inaczej może okazać się, że włożyliśmy w to dużo pieniędzy, energii, a mamy poczucie, że to był stracony czas i to, co robiliśmy, nie było zgodne z tym, czego potrzebujemy - opisała dr Godlewska.

Ewelina Krajczyńska-Wujec (PAP)

ekr/ bar/ jpn/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Religioznawczyni: w Polsce rośnie popularność pogańskich praktyk

  • Fot. Adobe Stock

    Radość z cudzego niepowodzenia złapana w eksperymencie

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera