<p><strong>Na wizytę w publicznej poradni psychologiczno-pedagogicznej czeka się średnio od dwóch tygodni do dwóch miesięcy</strong> - wynika z danych <a title="Centrum Metodycznego Pomocy Psychologiczno-Pedagogicznej" href="http://www.cmppp.edu.pl/">Centrum Metodycznego Pomocy Psychologiczno-Pedagogicznej </a>(CMPPP). Wpływ na to ma zbyt mała liczba poradni i pracujących w nich specjalistów w stosunku do potrzeb dzieci i oczekiwań rodziców.</p>
Z danych Ministerstwa Edukacji Narodowej przedstawionych podczas czwartkowego (16 listopada) posiedzenia sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży wynika, że ogółem w kraju działa 557 publicznych poradni, w tym 21 poradni specjalistycznych w ośmiu województwach; pracuje w nich łącznie 6,8 tys. specjalistów. Oznacza to, że w zdecydowanej większości powiatów działa przynajmniej jedna publiczna poradnia.
Jednak, jak zauważyła Barbara Sochal z departamentu Młodzieży i Wychowania MEN, coraz więcej dzieci i młodzieży zgłasza się do poradni z problemami zdrowotnymi, dydaktycznymi, społecznymi, a szczególnie emocjonalnymi. "Jednocześnie wobec ograniczonej liczby specjalistów zatrudnionych w przedszkolach i szkołach nie są one w stanie realizować zaleceń poradni" - mówiła.
Z kolei dyrektor CMPPP Elżbieta Nerwińska zwróciła uwagę, że w latach 90. w połowie pracę poradni stanowiło diagnozowanie i orzecznictwo a w połowie terapia, obecnie diagnoza i orzecznictwo to około 70 proc. pracy poradni.
Z danych MEN wynika, że pedagodzy zatrudnieni są w niemal co trzeciej, statystycznie, szkole podstawowej i liceum, w prawie co drugim gimnazjum, w około 1-4 proc. pozostałych szkół i w 2,8 proc. przedszkoli.
Psycholodzy pracują w 7,7 proc. gimnazjów, czyli w co trzynastym, w 5,6 proc. liceów (w co osiemnastym), 2,6 proc. przedszkoli (w co trzydziestym ósmym) oraz tylko w 0,29 proc. techników.
Logopedzi są zatrudnieni w mniej niż co ósmej szkole podstawowej i przedszkolu, w 2,4 proc. gimnazjów (w co czterdziestym drugim) oraz w ułamkowych procentach pozostałych szkół (od 1,6 do 0,2 proc.). Według resortu edukacji, to zdecydowanie zbyt mała liczba, by zostały zaspokojone potrzeby dzieci wymagających pomocy w zakresie poprawiania różnych wad wymowy.
Doradcy zawodowi pracowali w co dziesiątym liceum i 0,74 proc. gimnazjów (w co 135.), od 0,05 do 0,38 proc. w pozostałych typach szkół.
Obecny na posiedzeniu sejmowej komisji wiceminister edukacji Stanisław Sławiński zapewnił, że resortowi zależy na poprawie sytuacji. Przyznał jednocześnie, że nie jest to proste i nie będzie szybkie, gdyż wpływ na to ma zarówno brak wystarczających środków finansowych jak i odpowiednio przygotowanej kadry specjalistów. Podkreślił, że szczególnie ten drugi brak jest dotkliwy.DSR
PAP - Nauka w Polsce
bsz
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.