Beethoven komponował sercem?

Fot. Fotolia
Fot. Fotolia

Dzięki arytmii własnego serca Beethoven tworzył niezwykłą muzykę – przypuszczają amerykańscy autorzy eseju zamieszczonego na łamach pisma „Perspectives in Biology and Medicine”.

Głównym autorem jest dr Zachary D. Goldberger, kardiolog z University of Washington School of Medicine, a jego współpracownikami - dr Steven Whiting, muzykolog z University of Michigan School of Music, Theatre and Dance oraz dr Joel Howell, profesor medycyny wewnętrznej z University of Michigan Medical School i członek U-M Institute for Healthcare Policy and Innovation.

"Jego muzyka mogła być zarówno w przenośni, jak i dosłownie odczuwana sercem – mówi o Beethovenie dr Howell. - Kiedy serce bije nieregularnie z powodu choroby, rytm jest w pewnym stopniu przewidywalny. Uważamy, że słyszymy podobne rytmy w muzyce Beethovena”.

Autorzy przeanalizowali szereg utworów Beethovena pod kątem przypisywanej kompozytorowi wady serca. Okazało się, że rytm pewnych fragmentów sławnych kompozycji może w istocie odzwierciedlać występujące u sławnego muzyka zaburzenia pracy serca. W przypadku arytmii serce bije za wolno, za szybko lub nieregularnie. Nieoczekiwane, nagłe zmiany tempa i tonacji występują także w muzyce Beethovena.

„Synergia pomiędzy stanem naszych umysłów i naszych ciał wpływa na to, jak doświadczamy świata. Jest to szczególnie widoczne w sztuce i muzyce, która odzwierciedla tak wiele z najgłębszych doświadczeń ludzi" - dodaje Howell.

Na przykład kawatina w kwartecie smyczkowym Beethovena B-dur, opus 130 jest tak naładowana emocjami, iż kompozytor mówił, że zawsze skłania go do płaczu. Tonacja nagle zmienia się na C-dur, czemu towarzyszy nieregularny rytm wywołujący ciemne emocje, dezorientację, a nawet coś opisywanego jako „duszność”.

We wskazówkach kompozytora dla grających utwór muzyków, część ta jest oznaczona „beklemmt”, co można tłumaczyć jako „ciężar na sercu”. Jak komentują autorzy, może to oznaczać zarówno smutek, jak i poczucie ucisku, związane z chorobą serca.

Zaburzenia rytmu badacze znaleźli również w innych fragmentach, np. otwarciu sonaty "Les Adieux (op 81a), napisanej podczas francuskiego ataku na Wiedeń w roku 1809.

Beethovenowi przypisuje się liczne tajemnicze problemy zdrowotne - w tym nieswoiste zapalenie jelit, niszczącą kości chorobę Pageta, choroby wątroby i nerek, a także nadużywanie alkoholu. Jego najczęściej opisywaną dolegliwością była głuchota, która zdaniem autorów mogła wyczulić jego zmysły i uczynić kompozytora jeszcze bardziej świadomym bicia własnego serca.

"Nie możemy udowodnić lub wykluczyć, że Beethoven cierpiał na wiele chorób, ponieważ niemal wszystkie dzisiejsze badania diagnostyczne nie istniały w XVIII wieku, a my interpretujemy opisy medyczne w kontekście tego, co wiemy teraz” - mówi Goldberger.

"Jednak objawy i częste współistnienie problemów z sercem z wieloma chorobami, czynią rozsądnym założenie, że Beethoven doświadczał arytmii - a dzieła, które opisujemy, mogą być +muzycznymi elektrokardiogramami+ (...). Chociaż te muzyczne arytmie mogą być po prostu manifestacją geniuszu Beethovena, istnieje możliwość, że w niektórych utworach jego bijące serce może być dosłownie w samym sercu niektórych z największych arcydzieł wszech czasów." (PAP)

pmw/ mrt/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Rosja/ Naukowcy odkryli tygryska szablozębnego sprzed 32 tys. lat

  • Fot. Adobe Stock

    "Hormon miłości" jako doustny lek na ból brzucha

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera