Według autorów najnowszej pracy wyniki te pozostają w zgodzie z wcześniejszymi obserwacjami na zwierzętach cierpiących na odpowiednik stwardnienia rozsianego. Jak tłumaczą naukowcy, kofeina, której kawa jest bogatym źródłem, jest znana ze swoich właściwości neuroochronnych.

Wskazują na to m.in. badania pokazujące, że może ona obniżać ryzyko rozwoju schorzeń neurodegeneracyjnych, jak choroba Parkinsona, czy choroba Alzheimera. Z badań wynika, że kofeina hamuje produkcję związków prozapalnych i w ten sposób może zmniejszać ryzyko chorób, które rozwijają się na podłożu zapalnym, do których zalicza się SM.

Naukowcy z Karolinska Institutet w Sztokholmie razem z kolegami z kilku ośrodków naukowych w USA przeanalizowali dane zebrane w trakcie dwóch badań – szwedzkiego i amerykańskiego – w których udział wzięły osoby chore na SM (łącznie blisko 2800 osób) oraz osoby zdrowe (ok. 4000 osób). Uczestnicy jednego i drugiego badania byli pytani o nawyki dotyczące picia kawy oraz o to, w jakim wieku zaczęli ją pić.

Analiza wyników obydwu badań wykazała, że osoby, które piły duże ilości kawy – ponad 900 ml dziennie – miały o ok. 30 proc. niższe ryzyko zachorowania na SM w porównaniu z ludźmi, którzy nie pili kawy wcale.

Autorzy pracy podkreślają, że miała ona charakter obserwacyjny, dlatego nie można na jej podstawie wysuwać wniosku o tym, czy wykazana zależność ma charakter przyczynowo-skutkowy. Poza tym, nie można mieć pewności, czy badane osoby nie popełniły błędów przypominając sobie ilości kawy wypijanej w przeszłości. Niewykluczone ponadto, że jakiś inny składnik kawy – nie tylko kofeina – ma działanie neuroochronne.

Odpowiedzi na te pytania i wątpliwości mogą przynieść kolejne badania- przekonują naukowcy. Przyczynią się one także do lepszego zrozumienia mechanizmu rozwoju SM, a być może do opracowania nowych leków na to schorzenie. (PAP)

jjj/ agt/