Kariera badawcza jest trudniejsza, jeśli na głowie ma się nie tylko naukę, ale i małe dzieci czy np. starszych członków rodziny, którymi trzeba się zająć. "Jeśli poprawimy warunki pracy kobiet w nauce, skorzystają na tym i mężczyźni" - uważa badaczka z Cambridge.
W Polsce prawie 2/3 magistrów to kobiety. Jednak wśród pracowników naukowych panie stanowią mniejszość - wraz z kolejnymi szczeblami kariery naukowej coraz więcej kobiet \"wypada\" z nauki. I tak np. wśród profesorów tylko 1/5 to kobiety (dane resortu nauki z 2014 r.). Problem z odchodzeniem kobiet z nauki obserwuje się nie tylko w Polsce. Podobne w z odsetkiem liczby kobiet w nauce widać i w innych państwach. Spośród 575 laureatów Nagrody Nobla w takich dziedzinach, jak medycyna, chemia czy fizyka, zaledwie 16 to kobiety. (Raport L\\'Oreal na temat postrzegania kobiet w nauce)
Praca w PNAS z 2012 r. pokazała, że kobietom o wiele trudniej starać się o zatrudnienie w nauce. Badanym przedstawiano jedno z dwóch podań o pracę - chodziło o zarządzanie pracą w laboratorium. Oba podania różniły się tylko płcią osoby, która zabiegała o to stanowisko. I okazało się, że bardziej pożądanym pracownikiem badawczym byłby John, a nie Jennifer. I nie warto tu poprzestawać na wniosku, że imię \"John\" jest lubiane bardziej niż \"Jennifer\".
Daniel Conley i Johanna Stadmark z kolei w swoich badaniach zwrócili uwagę na to, jak niedoreprezentowane są kobiety w publikacjach w prestiżowych czasopismach naukowych \"Nature\" i \"Science\". Pod uwagę wzięto w numerach z lat 2010 i 2011 działy \"News and views\" oraz \"Perspective\". Tam ukazują się tylko komentarze zamówione u konkretnych autorów. To wydawca decyduje więc, kto będzie tam autorem artykułu. Okazało się, że kobiet jest zapraszanych do współpracy o wiele mniej niż mężczyzn. W przypadku artykułów z zakresu nauk biologiczno-chemicznych - kobiety stanowiły poniżej 20 proc. autorów, z fizyki - poniżej 10 proc., a z zakresu nauk przyrodniczych i o Ziemi - zaledwie ok. 5 proc. Wydawcy \"Nature\" po tej publikacji zobowiązali się, że będą się temu tematowi bardziej przyglądać. Daniel Conley na debacie o kobietach w nauce podczas konferencji European Science Open Forum w Manchesterze podsumował, że czasopismo rzeczywiście ma teraz trochę lepsze wskaźniki - komentarze pisze coraz więcej kobiet. Dodał jednak, że podobnego efektu nie zaobserwowano w tygodniku \"Science\".
O kobietach w nauce mówiła też podczas ESOF prof. Athene Donald z Cambridge, członkini Working Group on Gender Balance przy Europejskiej Radzie ds. Badań Naukowych (ERC). Jest ona zdania, że różnice w podejściu do kariery badawczej mogą leżeć już w wychowaniu. To w chłopcach, a nie w dziewczynkach od dzieciństwa wzmacnia się pewność siebie. Ekspertka podawała przykład, że dziewczynkom mówi się, żeby nie wchodziły na drzewa, bo spadną, a chłopców się wręcz do podejmowania takich wyzwań wręcz prowokuje słowami w stylu: \"No co ty! Nie dasz rady?\". A wpajana od dzieciństwa wiara we własne możliwości, samodzielność i niezrażanie się kolejnymi porażkami to cechy, które przydają się później w karierze - chociażby naukowej.
Pewnymi niedogodnościami - zdaniem prof. Donald - jest też to, że kobiety są częściej oceniane przez innych. Na konferencji naukowej podczas wystąpienia kobiety publiczność będzie zwracała uwagę - nawet nieświadomie - nie tylko na treść wystąpienia, ale i na ubiór prelegentki, jej uczesanie, makijaż, a nawet głos. Takie szczegóły w o wiele mniejszym stopniu interesują publiczność, kiedy na scenie pojawia się mężczyzna.
Poza tym kobieta musi być przygotowana, że jeśli będzie robić karierę w nauce, w pracy będzie miała do czynienia przede wszystkim z mężczyznami. A to nie zawsze jest sytuacją komfortową.
Prof. Athene Donald zauważa też, że kobiety napotykają też w swojej pracy bariery, które mężczyznom łatwiej ominąć. Badaczki nie zawsze mają tyle czasu na pracę co mężczyźni - chociażby ze względu na konieczność opieki nad dziećmi czy zajmowanie się członkami rodziny, którzy wymagają pomocy - w społeczeństwie to przecież kobiecie przypisuje się tradycyjnie takie zadania. Poza tym kobiety z małymi dziećmi nie są tak skore, by wyjeżdżać na zagraniczne konferencje naukowe. Ich mniejsza mobilność z kolei sprawia, że mają mniejsze szanse, by uzyskać międzynarodowe uznanie i rozpoznawalność. A to akurat coś, co w karierze badawczej ma duże znaczenie. Prof. Donald zwracała też uwagę na \"dziurę\" w CV i mniejszą ilość publikacji w czasie, kiedy kobieta wychowuje dziecko. Zdaniem prelegentki kobiety nie powinny w CV tuszować faktu, że brały urlop macierzyński. Jej zdaniem to mit, że ukrywanie tego faktu pomaga w staraniach o nowe stanowisko.
Athene Donald uważa, że sytuację kobiet w nauce poprawiłoby otwarcie się na niestandardowe ścieżki kariery. Jej zdaniem kariera nie musi przebiegać linearnie. Taki model pomógłby również w sytuacji, kiedy naukowcy zdobywaliby wiedzę w innych dziedzinach nauki. A to korzystnie wpłynęłoby np. na badaczy, którzy prowadzą interdyscyplinarne badania. \"Jeśli poprawimy warunki pracy kobiet w nauce, skorzystają na tym i mężczyźni\" - przekonywała Donald.
Ludwika Tomala
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.