Naukowcy i studenci: zdalne nauczanie na uczelniach często się sprawdza

Fot. Fotolia
Fot. Fotolia

Zdalne nauczanie na uczelniach często się sprawdza, choć czasami pogarsza jakość kształcenia - twierdzi część studentów i nauczyciele akademiccy. Zamknięcie uczelni najbardziej dotyka uniwersytety medyczne, pedagogiczne i artystyczne, gdzie wielu zajęć nie da się przeprowadzić zdalnie.

Zgodnie z decyzją szefa resortu nauki, w związku z pandemią koronawirusa zajęcia na polskich uczelniach są zawieszone od 12 marca do 24 maja. Zajęcia mają odbywać się zdalnie, z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość.

Rektor Politechniki Warszawskiej i przewodniczący Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP) prof. Jan Szmidt w rozmowie z PAP pozytywnie ocenił działania szkół wyższych w zakresie prowadzenia zdalnego nauczania.

"Uważam, że uczelnie stanęły na wysokości zadania. Zdalne nauczanie najlepiej sprawdza się na politechnikach i na uniwersytetach o klasycznym profilu. Jest duża szansa, że zrealizują i zamkną semestr w ten, jednak - nietypowy dla nich - sposób" - powiedział.

Z informacji przekazanych przez prof. Szmidta wynika, że na przygotowanie zajęć w nowej formie dydaktycy poświęcają stosunkowo dużo czasu. "W normalnych warunkach przygotowanie cyklu zajęć online zajmuje co najmniej rok; teraz było na to zaledwie kilka tygodni i często w trybie z dnia na dzien. Mimo tego w pewnym zakresie się udało" - podkreśla.

Do Parlamentu Studentów Rzeczypospolitej Polskiej docierają od żaków różne sygnały na temat zdalnego nauczania - informuje rzeczniczka prasowa tej organizacji Julia Sobolewska.

"Niektórzy studenci chwalą zaangażowanie i obecną organizację zajęć zdalnie, ale są też negatywne opinie - zależą np. od zaangażowania osób prowadzących albo możliwości technicznych uczelni. Jednak z każdym tygodniem widzimy w tym zakresie poprawę" - podkreśliła.

Sobolewska poinformowała, że nauczyciele akademiccy, którzy są uznawani przez studentów za dobrych dydaktyków, prowadzą równie dobre zajęcia zdalne - bez względu na wiek.

"Samorządy studenckie angażują się, prowadząc ankiety umożliwiające wychwytywanie tych problemów i wdrażanie działań naprawczych" - dodała.

Nieco inny obraz wyłania się z nowego raportu Niezależnego Zrzeszenia Studentów (NZS).

"Prawie co czwarty student (24 proc.) spotkał się z więcej niż jednym przypadkiem, gdzie prowadzący nie prowadzi zgodnie z przyjętymi standardami zajęć w formie zdalnej, a ponad połowa badanych spotyka się z sytuacją, w której część jego zajęć nie odbywa się" - czytamy we wnioskach raportu NZS. W ocenie jego autorów pozwala to przypuszczać, że władze uczelni nie wiedzą, w jaki sposób realizowany jest program, co w perspektywie semestralnej może negatywnie wpłynąć na jakość dyplomu.

Autorzy raportu stwierdzili, że uczelnie nie dysponują systemami zdolnymi do pracy zdalnej. "Co więcej, zauważamy także problem związany z dostępem do szkoleń i sprzętu, które w dużej mierze zarówno studenci, jak i kadra akademicka muszą zapewnić sobie samodzielnie" - dodają. Podkreślają, że ponad 68 proc. wskazań odnosiło się do korzystania z poczty elektronicznej jako narzędzia prowadzenia zdalnych zajęć.

Z informacji przekazanych PAP przez Krajową Reprezentację Doktorantów (KRD) wynika, że środowisko doktorantów dobrze odnajduje się w warunkach niestandardowej formy prowadzenia zajęć.

"Nie dopływają do nas informacje dotyczące perturbacji związanych z prowadzeniem zajęć dla doktorantów w formie kształcenia zdalnego" - powiedział PAP przewodniczący KRD Aleksy Borówka.

Jak dodał, KRD zaapelowała do resortu nauki oraz instytucji przedstawicielskich środowiska szkolnictwa wyższego o to, aby obecny semestr doktoranci mogli zrealizować online. Według niego MNiSW wsłuchuje się w głos doktorantów, a sugerowane przez KRD rozwiązania znalazły się w tzw. tarczy antykryzysowej.

Borówka ocenił, że doktoranci są dobrze przygotowani do kształcenia zdalnego, ponieważ część z nich korzystała w codziennej pracy z narzędzi porozumiewania się na odległość.

"Poza tym należy pamiętać, że praca doktoranta polega w dużej mierze na samodzielnym pogłębianiu wiedzy, a zajęcia mają jedynie pomóc w wybranej przez doktoranta drodze rozwoju" - podkreśla.

Prof. Jan Szmidt zaznaczył, że sytuacja w kształceniu zdalnym wygląda inaczej na uczelniach medycznych czy artystycznych, gdzie zdalne kształcenie często nie jest możliwe.

"To, czy obecnie trwający semestr zostanie na tego typu uczelniach zaliczony, zależy w dużym stopniu od rektorów uczelni" - mówi.

Szef KRASP zwrócił też uwagę na specyfikę uczelni medycznych. "Sprawa nie jest prosta, bo nawet najmniejszy uszczerbek w programie nauczania na uczelni medycznej może mieć olbrzymie konsekwencje, nie tylko dla ich pracy zawodowej, ale i na przykład skutkować utraceniem międzynarodowej akredytacji" - mówił.

"Nie możemy też dopuścić do tego, żeby uczelnie opuszczały osoby z brakami wiedzy, wynikającymi z takiego trybu kształcenia. Przecież od nich zależy życie ludzi. Żeby nie dopuścić do takiej sytuacji jesteśmy w kontakcie z resortem nauki i pracujemy nad jak najlepszym modelem wyjścia z tej sytuacji" - zapewnił szef KRASP.

Prof. Szmidt powiedział, że obecna sytuacja jest bardzo niekorzystna również dla uczelni pedagogicznych, które zaprzestały prowadzenia podyplomowego. "Tymczasem zwłaszcza w przypadku tych uczelni wpływy z tego tytułu były bardzo ważnym elementem budżetu tych uczelni. Bez niego grozi niektórym z nich nawet upadek" - zaalarmował. 

PAP - Nauka w Polsce, Szymon Zdziebłowski

szz/ zan/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Raport: w akademikach w Polsce brakuje 400 tys. miejsc noclegowych

  • 10.04.2025. Ćwiczenia reagowania kryzysowego Kryzys 25 w Centrum Symulacji Medycznej, Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, 10 bm. Wydarzenie jest organizowane przez Akademię Wojsk Lądowych. Scenariusz zakładał akcję ratunkową, po pożarze. Celem ćwiczeń jest koordynacja służb, rozwinięcie zdolności organizacyjnej, analiza sprawności działania, praktyczne nauczanie studentów ratownictwa medycznego i wydziału lekarskiego poprzez symulowane działania ratunkowe. PAP/Maciej Kulczyński

    Wrocław/ Studenci AWL z innymi służbami ćwiczyli akcje ewakuacyjne

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera