Ekspert: ból w trakcie porodu można łagodzić, z tej możliwości powinna korzystać każda rodząca

Fot. Adobe Stock
Fot. Adobe Stock

Ból w trakcie porodu można łagodzić i taka możliwość powinna być dostępna dla każdej rodzącej - uważa anestezjolog z Krakowa prof. Wojciech Szczeklik.

Zaznacza, że najskuteczniejszą formą łagodzenia bólu podczas porodu siłami natury jest znieczulenie zewnątrzoponowe. O tym, jakie są możliwości w tym zakresie, specjalista wraz ze swymi współpracownikami informuje w najnowszej publikacji „Znieczulenie w trakcie porodu”, której jest głównym konsultantem.

„Przygotowaliśmy informacje dotyczącą możliwych sposobów łagodzenia bólu w trakcie porodu, w tym na temat znieczulenia zewnątrzoponowego” - stwierdza w mediach społecznościowych specjalista prof. Wojciech Szczeklik, kierownik Ośrodka Intensywnej Terapii i Medycyny Okołozabiegowej Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Współautorami publikacji dotyczącej znieczuleń podczas porodu są: lek. Olga Piłat, lek. Magdalena Fronczek, lek. Maciej Mikiewicz oraz dr n. med. Jakub Fronczek, i dr n. med. Paweł Krawczyk z CM UJ w Krakowie.

Według danych Narodowego Funduszu Zdrowia w Polsce w 2022 r. na 348 oddziałów położniczych tylko w 153 wykonano przynajmniej jedno znieczulenie zewnątrzoponowe. „Te liczby zatrważają” - uważa prof. Szczeklik. Jego zdaniem znieczulenie do porodu na poziomie 14 proc. jest bardzo złym rezultatem. Jako przykład podaje kraje skandynawskie, gdzie w ponad 50 proc. porodów wykonuje się znieczulenie. „Oznacza to, że w większości polskich szpitali kobiety rodzą w bólu, często nie wiedząc o tym, że są możliwości, żeby z nim walczyć” - stwierdza.

Autorzy publikacji „Znieczulenie w trakcie porodu” podkreślają, że wiele kobiet oczekujących narodzin dziecka obawia się porodu i związanego z nim bólu. „Dostępne metody łagodzenia dolegliwości bólowych mogą w dużym stopniu zwiększyć komfort rodzącej” - przekonują. Od czego należy zacząć? Według krakowskim anestezjologów wskazane jest przede wszystkim ustalenie wraz z personelem medycznym planu porodu. Jednym z jego najważniejszych elementów jest skorzystanie z określonych metod łagodzenia bólu porodowego.

Wyjaśniają, że stosuje się metody farmakologicznego znieczulenia oraz inne. Najbardziej preferowane i najczęściej wykonywana jest tzw. znieczulenia zewnątrzoponowe. Polega ona na wprowadzeniu cienkiego cewnika do przestrzeni zewnątrzoponowej w kanale kręgowym. Znajduje się on w kręgosłupie i otacza rdzeń kręgowy oraz nerwy rdzeniowe, które odpowiadają za odczuwanie bólu w macicy i drogach rodnych.

Autorzy publikacji zwracają uwagę, że w trakcie porodu przez cewnik można wielokrotnie podawać lek znieczulający, który blokuje przewodzenie bólu. „Optymalne znieczulenie zewnątrzoponowe do porodu siłami natury znosi silne dolegliwości bólowe przy jednoczesnym zachowaniu odczuwania skurczów i możliwości parcia” - twierdzą.

Inne metody znieczulenia to podtlenek azotu (znany jako „gaz rozweselający” stosowany także w stomatologii) oraz dożylne leki przeciwbólowe. Pomocne są ćwiczenia fizyczne (z użyciem rożnych akcesoriów, np. piłki), techniki oddechowe, masaże i okłady oraz kąpiele wodne i przezskórna stymulacja nerwów.

Podtlenek azotu podawany jest przez maseczkę lub ustnik. „Rodząca rozpoczyna wdychanie mieszanki na początku skurczu, dostosowując częstość i głębokość wdechów do własnych potrzeb” - wyjaśniają krakowscy anestezjolodzy. Ten rodzaj łagodzenia dolegliwości bólowych ma tę zaletę, że nie wymaga obecności lekarza anestezjologa, który w danym szpitalu nie zawsze jest dostępny.

„Gaz rozweselający” szybko zmniejsza dolegliwości bólowe, relaksuje, a jego działanie jest krótkotrwałe. Ma jednak tę wadę, że może być niewystarczający w przypadku silnych dolegliwości bólowych.

Podczas porodu rzadko się korzysta z dożylnych, krótko działających opioidowych leków przeciwbólowych. Zwykle sięga się po nie z wtedy, gdy nie można użyć znieczulenia zewnątrzoponowego. Leki te mają jednak liczne ograniczenia. „Leki opioidowe podawane w trakcie porodu mogą wpływać na stan dziecka po porodzie, jak również na stan rodzącej, wywołując senność, nudności czy zwolnienie czynności oddechowej” zwracają uwagę autorzy opracowania „Znieczulenie w trakcie porodu”.

Dawniej jako metoda łagodzenia bólu porodowego szeroko wykorzystywany była petydyna, lek z grupy opioidów. Jednak ze względu na liczne działania niepożądane - jak zaznaczają lekarze - nie powinna być już stosowana.

Specjaliści przyznają, że różne metody znieczulenia u kobiety rodzącej nie będzie można zastosować ze względu na przeciwwskazania. W takiej sytuacji jednak - przyznają - lekarz powinien poinformować dlaczego nie jest to możliwe.

Zwracają uwagę, że dla każdej rodzącej kobiety odczuwanie bólu jest inne. „Zależy to indywidualnych predyspozycji, stanu emocjonalnego, a także uwarunkowań społecznych i kulturowych” - tłumaczą. Dodają, że nie ma reguły - kobiety mogą z inną intensywnością odczuwać ból podczas kolejnych porodów.

Ból pojawiający się podczas porodu siłami natury wynika z aktywności skurczowej macicy, rozszerzania się dróg rodnych przygotowujących się na przejście dziecka oraz od ucisku wywieranego przez dziecko na otaczające struktury anatomiczne. „W zależności od okresu porodu, lokalizacja i natężenie bólu zmieniają się. Ból może być odczuwany w nadbrzuszu, w okolicy lędźwiowej i w okolicy krocza” - zaznaczają autorzy publikacji „Znieczulenie w trakcie porodu”. (PAP)

Zbigniew Wojtasiński

zbw/ agt/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Muchomor sromotnikowy, Adobe Stock

    Mykolog: muchomor sromotnikowy odpowiada za 90 proc. śmiertelnych zatruć; wystarczy jeden, by umrzeć

  • Fot. Adobe Stock

    Wrocław/ Uniwersytecki Szpital Kliniczny podsumowuje terapię dla pacjentów ze śmiertelną chorobą

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera