Gliwice/ W NIO przeprowadzono zabiegi termicznej ablacji guzów neuroendokrynnych trzustki

Fot. Adobe Stock
Fot. Adobe Stock

Cztery pierwsze zabiegi termicznej ablacji guzów neuroendokrynnych trzustki za pomocą prądu o częstotliwości fal radiowych (RFA) wykonano w Narodowym Instytucie Onkologii w Gliwicach. Tym samym temu gliwicka placówka dołączyła do grona ośrodków leczących rzadkie nowotwory trzustki metodą małoinwazyjną.

Pacjenci, którzy zostali poddani zabiegom przed kilkoma dniami, czują się dobrze i po krótkiej obserwacji wrócili już do domów. Za trzy miesiące powinni zgłosić się na kontrolną tomografię komputerową – podała we wtorek rzeczniczka gliwickiego Instytutu Maja Marklowska-Tomar.

Do zabiegów zakwalifikowano pacjentów z potwierdzonym histopatologicznie guzem neuroendokrynnym trzustki, którzy nie mogli zostać zoperowani lub nie zgodzili się na operację chirurgiczną w obawie przed jej powikłaniami, do których należy m.in. cukrzyca. Najmłodszy z nich ma ponad 20 lat i jest czynnym sportowcem, najstarsza była kobieta w wieku około 50 lat.

Zabiegi przeprowadzili dr hab. n. med. Anna Wiechowska-Kozłowska, kierownik Pracowni Endoskopii Szpitala MSWiA w Szczecinie, i dr n. med. Michał Żorniak z Pracowni Endoskopowej Narodowego Instytutu Onkologii w Gliwicach w asyście pielęgniarki endoskopowej Marzeny Adamskiej, która szkoliła do wykonania procedury pielęgniarki Pracowni Endoskopii w Gliwicach.

„Złotym standardem leczenia guzów trzustki nadal pozostaje chirurgia. Ablacja jest alternatywną metodą, z której mogą skorzystać pacjenci niekwalifikujący się do operacji lub odmawiający poddania się jej, a jednocześnie spełniający określone kryteria” – zaznaczył dr Żorniak, cytowany w przesłanej PAP informacji prasowej.

Jak podają przedstawiciele Instytutu, żaden z czworga pacjentów poddanych 5 października zabiegowi termicznej ablacji falami radiowymi nie miał objawów guza trzustki ani związanych z tą chorobą dolegliwości. Jak wyjaśniła dr hab. Wiechowska-Kozłowska, to cecha charakterystyczna guzów neuroendokrynnych, które są wykrywane przypadkowo dzięki nowoczesnym badaniom radiologicznym, takim jak rezonans magnetyczny czy tomografia komputerowa.

„Pacjent, u którego rozpoznaje się guz potencjalnie neuroendokrynny, kierowany jest na jeszcze dokładniejsze badanie ultrasonografii endoskopowej (EUS), pod której kontrolą pobierany jest od niego również materiał do biopsji. Wszystko po to, aby mieć pewność, że jest to guz neuroendokrynny – tłumaczyła dr hab. Wiechowska-Kozłowska.

Do zabiegów ablacji guzów neuroendokrynnych przy użyciu fal radiowych kwalifikowani są chorzy, którzy zostali zdyskwalifikowani do leczenia chirurgicznego lub nie wyrażają zgody na operację, u których guz został potwierdzony histopatologicznie, a jego wielkość mieści się w granicach 1-2 cm.

„Ablacja metodą RFA to zabieg małoinwazyjny, który trwa nie dłużej niż 30 minut i jest przeprowadzany w tzw. sedacji, czyli w znieczuleniu dożylnym. Nie wymaga podania narkozy. Pacjent natychmiast po zabiegu wybudza się i po kilkugodzinnej obserwacji może wracać do domu. Nie ma typowych dla operacji chirurgicznej spadków poziomu cukru. Ablacja pozwala na całkowite zniszczenie guza” - opisywała dr hab. Wiechowska-Kozłowska.

Ablacja guzów neuroendokrynnych trzustki za pomocą fal radiowych to metoda stosowana w Polsce od trzech lat. Na większą skalę zabiegi są nią wykonywane w zaledwie kilku ośrodkach, które mogą się pochwalić dużym doświadczeniem w endosonografii diagnostycznej (EUS), a w szczególności w biopsji trzustki.

„Pamiętajmy, że zmiany te są niewielkich rozmiarów, a sama procedura wymaga perfekcyjnej koordynacji ruchu igły z obrazem, czyli tym, co widzimy w endosonografii” – podkreślił dr Żorniak. „Sam proces kwalifikacji do zabiegu również nie jest prosty. Pacjenci powinni być najpierw zakwalifikowani przez wielodyscyplinarne konsylium specjalistów, a następnie obejrzani przez doświadczonego endosonografistę, który oceni, czy nie ma przeszkód w wykonaniu tej procedury. To wszystko powinno się odbywać w wysoko specjalistycznych ośrodkach – dodał.

Najwięcej, bo 40 zabiegów ablacji, przeprowadzono do tej pory w Szpitalu MSWiA w Szczecinie, a dr hab. Wiechowska-Kozłowska kierująca Pracownią Endoskopii w tym ośrodku jest uważana za największego eksperta w tej dziedzinie w Polsce.

Szczeciński szpital jest jednym z czterech ośrodków w Polsce, które przystąpiły do konsorcjum ubiegającego się o środki finansowe z Agencji Badań Medycznych na realizację projektu naukowego mającego na celu ocenę skuteczności i bezpieczeństwa technik ablacyjnych. Trzej pozostali członkowie konsorcjum to: Narodowy Instytut Onkologii w Warszawie, Narodowy Instytut Onkologii w Gliwicach i Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Rzeszowie.

Kierownikiem naukowym projektu jest pionier endosonografii w Polsce i autor europejskich wytycznych w zakresie endosonografii – prof. dr hab. n. med. Marcin Polkowski z Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie, który wspólnie z dr. Żorniakiem z Narodowego Instytutu Onkologii w Gliwicach opracował protokół badania.(PAP)

Krzysztof Konopka

kon/ mhr/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. archiwum Jakub Włodarczyk.

    Czy w kosmosie leki z polimerową „osłoną” będą trwalsze? Sprawdzą to badacze z Zabrza

  • Fot. Adobe Stock

    Śródbłonek naczyń kluczowy w sukcesie przeszczepień szpiku - dowiedli Polacy

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera