Komputer jak wielka szafa kontra smartfon – czyli historia informatyki w pigułce

Fot. materiały prasowe
Fot. materiały prasowe

Grupa uczniów zatrzymuje się przed starym komputerem, którego procesor wygląda jak wielka szafa i waży ok. 400 kg. Robią zdjęcia swoimi smartfonami – małymi i lekkimi urządzeniami, z kilkunastoma procesorami w środku. Takie "zderzenie epok" to w Muzeum Historii Komputerów i Informatyki codzienność.

Muzeum Historii Komputerów i Informatyki w Katowicach znalazło się wśród finalistów XIX edycji konkursu Popularyzator Nauki w kategorii Instytucja.

Ta pionierska w skali kraju placówka gromadzi, zachowuje, opisuje i popularyzuje historię informatyki, przedstawiając ewolucję maszyn cyfrowych na przykładzie blisko 300 unikatowych eksponatów – od wielkogabarytowych komputerów po te do użytku codziennego. Większość urządzeń działa – zwiedzający mogą spróbować na nich swoich sił w programowaniu albo… zagrać w jedną ze starych, kultowych gier, jak np. pierwszy Tetris.

W ocenie dyrektora Muzeum Historii Komputerów i Informatyki (MHKI) Krzysztofa Chwałowskiego historię informatyki nie jest łatwo popularyzować, a droga ta jest wyboista.

"Po pierwsze nasza działalność jest pionierska w skali kraju, dlatego sami musieliśmy przecierać sobie szlaki, np. przy opracowywaniu kompendium wiedzy dla zwiedzających. Po drugie, dla nas logiczne jest, aby pokazywać ewolucję maszyn cyfrowych na autentycznych i działających komputerach, co m.in. wiąże się z ich konserwacją i utrzymywaniem. A po trzecie, musieliśmy sobie wypracować sposób dotarcia z tą wiedzą do młodych ludzi, dla których smartfon w kieszeni to oczywistość, a którzy stając przed szafą-komputerem robią wielkie oczy" – opowiadał dyrektor w rozmowie z Nauką w Polsce.

Jedną z takich zachęt dla młodych, aby weszli w ten świat, są gry komputerowe. "Nawet, jeśli uruchamiamy jakiś stary system operacyjny i on działa, to na dzieciach z reguły nie robi to wrażenia. Ale gry są dla nich atrakcją i zachętą to zgłębienia tematu historii informatyki" – dodał.

Muzeum działa od 2012 r., a blisko 300 eksponatów jest prezentowanych na powierzchni ponad 700 m kw. "Stare, wielkogabarytowe maszyny, które potrafią ważyć nawet 400 kg, potrzebują dużo miejsca. Czasem żartujemy, że zajmujemy się historią 'ciężkiej' informatyki" – mówił Chwałowski.

"Naszym założeniem jest przedstawienie przekrojowej historii informatyki na realnych eksponatach. Najstarsze pochodzą z lat 40. i 50. XX wieku, a do naszych perełek zaliczamy m.in. jedyne działające i uruchomione przez nas komputery Odra, wyprodukowane w zakładach Elwro we Wrocławiu. Dbamy, aby większość eksponatów była wciąż w użyciu. To jedyny taki zbiór w Polsce" – opowiadał. Muzeum stworzyło też pracownię konserwacji maszyn cyfrowych.

Jak jednak podkreśla Chwałowski, nie chodzi tylko o same maszyny czy oprogramowanie. "Czy komputer zmienił świat swoim wyglądem? Nie, swoim działaniem. Ale za tym działaniem zawsze stał człowiek. Dlatego historia informatyki to też historia ludzi – wynalazców i innowatorów, którzy przełamywali kolejne bariery technologiczne, stawiając kroki milowe w tej dziedzinie" – podkreślił.

MHKI jest muzeum prywatnym, założonym i prowadzonym przez trzy osoby: Krzysztofa Chwałowskiego (dyrektor, z zawodu informatyk), Dariusza Walerjańskiego (historyk) oraz Zbigniewa Rudnickiego (informatyk). Zaplecze merytoryczne i finansowe stanowi Stowarzyszenie Przyjaciół Muzeum Komputerów – grupa zapaleńców i pasjonatów. Jak przekazał dyrektor, wszyscy – z wyjątkiem przewodników wycieczek szkolnych – pracują społecznie w ramach wolontariatu.

Głównym odbiorcą są dzieci i młodzież szkolna. Muzeum jest w stanie przyjmować dwie wycieczki dziennie (jedna grupa to max. 70 osób). Zwiedzanie trwa dwie godziny. Tematy zajęć to m.in. "Historia informatyki", "Jak człowiek dogadał się z Maszyną" i "Historia gier komputerowych".

Jak podał Chwałowski, w pierwszym półroczu 2023 r. tylko w ramach wycieczek szkolnych MHKI odwiedziło ponad 7 tys. osób. "Przyjeżdżają do nas uczniowie z całego regionu, ale i z innych województw, nawet z tak dalekich zakątków Polski, jak Szczecin czy Gdańsk" – powiedział.

W sumie w ciągu 11 lat placówkę odwiedziło blisko 100 tys. osób. "Dla nas – małego, prywatnego muzeum – to wielkie osiągniecie" – podkreślił dyrektor. Dodał też, że jemu prowadzenie muzeum i możliwość popularyzacji historii informatyki daje dużo satysfakcji.

Przedstawiciele muzeum biorą udział w piknikach naukowych, w Śląskim Festiwalu Nauki w Katowicach i w innych wydarzeniach popularnonaukowych; regularnie pojawią się też w mediach w roli ekspertów. W sumie w ciągu 11 lat funkcjonowania muzeum prezentowało swoje zbiory na ponad 500 wystawach.

O wszystkich swoich dokonaniach Muzeum Historii Komputerów i Informatyki na bieżąco informuje w swoich social mediach, na kanale YouTube oraz na antenie Polskiego Radia Katowice (współprowadząc cykliczny program o technologiach informatycznych oraz historii technologii i informatyki).

Więcej o Muzeum Historii Komputerów i Informatyki można się dowiedzieć na stronie – o retro, a jakże, wyglądzie.

Laureatów konkursu Popularyzator Nauki poznamy 8 grudnia. Więcej o wszystkich nominowanych tutaj. 

Nauka w Polsce, Agnieszka Kliks-Pudlik

akp/ zan/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    We Wrocławiu powstanie Centrum Odkryć Medycznych

  • Fot: PAP/Stach Leszczyński

    Sebastian Szklarek: popularyzacja nauki jest ważna wobec ekspozycji na fake newsy

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera