Śląskie/ RDOŚ wzmacnia ochronę rezerwatu Segiet niszczonego przez rowerzystów

Rezerwat Segiet. Źródło: Adobe Stock
Rezerwat Segiet. Źródło: Adobe Stock

Rowerzyści niszczą przyrodę, jeżdżąc po nieudostępnionej części rezerwatu Segiet, który jest na granicy Bytomia i Tarnowskich Gór. Na wniosek Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (RDOŚ) w Katowicach wszczęte zostało postępowanie w związku z nielegalnymi przejazdami. Wzmocniona zostanie również ochrona rezerwatu.

Na wniosek Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach bytomska policja wszczęła i prowadzi postępowania związane z nielegalnymi przejazdami po nieudostępnionych ścieżkach rezerwatu. Regularnie prowadzone są również patrole z udziałem policji i straży leśnej, które będą kontynuowane.

"Zdecydowana większość turystów dostosowała się do zasad panujących w rezerwacie. Większość starych ścieżek, już niedopuszczonych do ruchu, ładnie zarasta, co oznacza, że nie są już użytkowane przez turystów. Pozostaje jedynie grupa rowerzystów, która łamie przepisy z premedytacją" – podkreślił w środowej informacji prasowej prezes Fundacji Srebrne Buki Wojciech Sutor.

Leśnicy planują także wzmocnić ochronę poprzez montaż fotopułapek, które będą rejestrować naruszenia przepisów.

W ubiegłym roku rezerwat został powiększony o prawie 70 ha. W związku z tym, wyznaczone zostały trasy piesze, jak i rowerowe - niebieski szlak turystyczny będący częścią szlaku Powstańców Śląskich, srebrny szlak biegnący od szlaku niebieskiego w kierunku Hałdy popłuczkowej i tzw. "Banka".

Do nowych zasad nie dostosowali się jednak niektórzy miłośnicy rowerowych przejażdżek, którzy zaczęli tworzyć nielegalne trasy, zarówno w "nowej", jak i "starej" części Segietu. Ich obecność negatywnie wpływa na szatę roślinną porastają rezerwat, którą przyrodnicy starają się ochronić i zabezpieczyć.

"Dopuszczenie ruchu rowerowego nie oznacza, że rowerzyści mogą jeździć, gdzie chcą. Ruch pieszo-rowerowy może odbywać się tylko po wyznaczonych szlakach. Nawet jeśli od szlaku odchodzą jakieś ścieżki, nie możemy na nie wchodzić – to podstawowe zasady świadomej turystyki w rezerwacie" - wyjaśnił Sutor.

Rowerzyści, aby przejechać po nieudostępnionych ścieżkach, musieli wcześniej zerwać tablice zakazu wjazdu oraz przesunąć półtonowe, drewniane kłody.

Rezerwat przyrody Segiet został powołany ponad 70 lat temu, a buki go porastające mają ok. 150-200 lat. Z uwagi na historyczny rys powiązany z górnictwem kruszcowym kultywowanym w tym miejscu przez kilka wieków, charakteryzuje się specyficzną rzeźbą terenu. Liczne zapadliska i leje oraz hałdy i usypiska skalne nadają temu obiektowi niewątpliwej wartości przyrodniczo-krajobrazowej, która zadecydowała o włączeniu go na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

W rezerwatach przyrody obecność ludzi może negatywnie wpłynąć na naturalne procesy przyrodnicze zachodzące w chronionym ekosystemie. Z tego powodu ruch turystyczny jest tam możliwy tylko po wyznaczonych szlakach. Spośród 66 rezerwatów w województwie śląskim tylko w niecałej połowie dopuszczono turystykę. Jest to m.in. rezerwat Segiet.

"Patrole i kary to jedna, ale wcale nie najlepsza, a na pewno nie najprzyjemniejsza droga walki z niszczeniem przyrody w rezerwatach. Bardzo ważna jest przede wszystkim zmiana podejścia społecznego i chęci wspólnego - świadomego dbania o przyrodę" – zaapelował zastępca dyrektora RDOŚ Katowice i Regionalny Konserwator Przyrody Przemysław Skrzypiec.(PAP)

Julia Szymańska

jms/ mark/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Badanie: mniej Polaków obawia się zmian klimatycznych

  • Fot. Archiwum prywatne dra Jędrzeja Majewskiego

    Polskie badania śladów dawnych tsunami zwiększają wiedzę o geozagrożeniach

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera