W projekcie rozporządzenia ministerstwa nauki dot. wykazu monografii naukowych i czasopism zbyt mało miejsca poświęcono monografiom – ocenia prof. Stanisław Kistryn, wiceprzewodniczący Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Jego wątpliwości budzą też proponowane zasady zmiany punktacji czasopism.
Zmodyfikowany sposób sporządzania wykazu czasopism naukowych przewiduje projekt rozporządzenia ministra nauki, opublikowany we wtorek na stronach Rządowego Centrum Legislacji. Projekt trafił do konsultacji. Jego zapisy mają odpowiadać na postulaty środowiska naukowego, które zgłaszało niedoskonałość obowiązujących obecnie rozwiązań.
Prof. Stanisław Kistryn, wiceprzewodniczący Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego (RGNiSW) i były prorektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, ocenił w rozmowie z PAP, że projekt ministerialnego rozporządzenia ma jedną zasadniczą zaletę: to, że wreszcie się pojawił.
"Do tej pory przez długi czas operowaliśmy w sferze wyobrażeń, obietnic, domysłów, że kiedyś to rozporządzenie będzie. Teraz przynajmniej wiemy, na czym stoimy i możemy się do tego odnosić" - powiedział.
Wyraził zadowolenie, że w dokumencie znalazło się kilka elementów, które mogą poprawić obecny system. To między innymi rozszerzenie liczby naukowych baz danych - zawierających informacje o opublikowanych pracach naukowych - z których będą pobierane czasopisma do tworzenia listy i ich indeksowania.
"Jednak w projekcie zbiór tych baz jest konkretnie określony i zamknięty, więc gdyby kiedyś pojawił się kolejny element wart uwzględnienia, nie będzie go już można dołączyć do tej listy" - uważa wiceprzewodniczący RGNiSW.
Do plusów konsultowanego obecnie rozporządzenia naukowiec zaliczył też możliwość drugiego etapu sporządzania wykazów czasopism, w którym liczy się ocena ekspercka. Zdaniem prof. Kistryna powinno to być dobrze przyjęte przez środowisko naukowe.
Ale zaznaczył, że wymienione zalety planowanej regulacji prawnej "nie równoważą jej minusów" i sformułował kilka zasadniczych zastrzeżeń.
"Na 13 stron i 24 paragrafy większość - oprócz kilku porządkowych - dotyczy czasopism. Natomiast monografiom są poświęcone jedynie dwa paragrafy" - stwierdził badacz.
Obiekcje prof. Kistryna budzą sformułowania, że punktowane będą monografie naukowe "wnoszące istotny wkład w rozwój światowej nauki" i "uznawane za wiodące przez środowisko naukowe". "Każdy może mieć inne zdanie na temat tego, co jest wiodące i ważne" - wyjaśnił.
Te same uwagi miał w stosunku do zapisu, że ocenie miałyby podlegać wydawnictwa "prowadzące politykę wydawniczą przyczyniającą się do upowszechniania monografii naukowych w skali światowej". "To również stwierdzenie ocenne; nie ma tu żadnych ilościowych kryteriów, które by pozwalały rozróżnić naprawdę wartościowe publikacje od pozostałych" - podkreślił.
W jego ocenie również zbyt mała jest skala oceny monografii naukowych. "Czasopisma są podzielone na sześć poziomów punktowych (od 20 do 200). Tymczasem w przypadku monografii mamy tylko dwie klasy - 80 i 200 punktów. Dla lepszego zróżnicowania jakości monografii zasadne byłoby wprowadzenie kilku progów punktowych" - zasugerował.
Zwrócił też uwagę, że projekt przyznaje KEN kompetencje podwyższenia lub obniżenia maksymalnie o dwa progi punktowe - w określonych okolicznościach - wartości punktów przypisanych czasopismu naukowemu. "Czyli czasopismo, które miało 100 punktów, po takich zabiegach może mieć równie dobrze 200, jak i 40 punktów" - powiedział prof. Kistryn. Jak dodał, "to daje KEN bardzo dużą swobodę".
Przyznał, że rozumie, że intencją ustawodawcy w tej kwestii było obniżenie rangi tzw. czasopism drapieżnych. "Jednak kiedy Rada Główna będzie formułowała swoją opinię do projektu rozporządzenia, będę na pewno proponował, żeby punktacja czasopism mogła się zmieniać najwyżej o jeden próg punktowy, żeby z dobrego czasopisma nie robić wybitnego i odwrotnie" - zapowiedział.
Tzw. czasopisma drapieżne (ang. predatory journals) to wydawnictwa, które publikują wszystkie nadesłane artykuły naukowe w zamian za uiszczenie przez autora opłaty, ale nie przeprowadzają rzetelnego procesu recenzji naukowych.
Wątpliwości prof. Kistryna budzi też fakt, że zgodnie z rozporządzeniem ostatecznie to minister nauki miałby sporządzać wykaz czasopism "na podstawie projektu wykazu wydawnictw przekazanego przez KEN".
"To znaczy, że minister może wykreślić czasopismo, dodać je lub zmienić mu punktację. Tak może się dziać choćby pod wpływem nacisków różnych środowisk. Nie chcę sugerować, że akurat ten minister będzie to robił, ale w tym rozwiązaniu prawnym powinien być bezpiecznik uniemożliwiający arbitralne zmiany na liście czasopism w stopniu większym niż na przykład 5 procent. Mieliśmy już w tej kwestii przykre doświadczenia" - przypomniał naukowiec.
Projektodawcy zapowiedzieli, że proces sporządzania wykazu czasopism będzie składał się z dwóch etapów. W pierwszym etapie czasopisma naukowe zostaną ocenione na podstawie wartości wskaźników wpływu, natomiast w drugim etapie będą mogły zostać poddane ocenie eksperckiej. Tak jak dotychczas, ujęcie czasopism naukowych i materiałów z konferencji w bazach będzie ustalane według stanu na dzień wskazany przez ministra.
Konsultacje potrwają do 25 listopada br. Rozporządzenie ma wejść w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia; w tym dniu straci moc wcześniejsze rozporządzenie.(PAP)
Anna Bugajska
abu/ zan/ amac/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.