Dr hab. Mastalerz-Migas: w tym sezonie grypa uderza z ogromną siłą

Fot. Adobe Stock
Fot. Adobe Stock

Epidemia grypy w poszczególnych sezonach przebiega falami – w jednym zakażeń jest mniej, w innym więcej. W tym sezonie mamy „armagedon”. I choć wydaje się, że fala zakażeń zaczyna opadać, to do końca epidemii wciąż daleko – powiedziała konsultant krajowa medycyny rodzinnej dr hab. Agnieszka Mastalerz-Migas.

Polska Agencja Prasowa: Sezon grypowy 2024/2025 jeszcze się nie zakończył, można jednak już powiedzieć, że mamy w tym roku rekordową liczbę zachorowań na grypę?

Dr hab. Agnieszka Mastalerz-Migas, konsultant krajowa w dziedzinie medycyny rodzinnej, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Rodzinnej: Na pewno w tym sezonie mamy epidemię, zachorowań na grypę jest bardzo dużo i jest ich więcej niż w poprzednich latach. W raportach dotyczących zachorowań jest znaczny wzrost. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że to raportowanie jest inne niż w poprzednich sezonach grypowych.

PAP: Z czego to wynika?

Dr hab. A. M-M.: Nie wysyła się już raportów MZ-55, które zawierały dane o liczbie zakażeń grypopodobnych, które przez wiele lat były źródłem informacji, choć nie zawierały danych o samej grypie, bo w poprzednich latach nie mieliśmy możliwości wykonywania szybkich testów. Od 2023 roku mamy testy wykrywające wirusa grypy (tzw. testy combo), powszechnie dostępne w podstawowej opiece zdrowotnej, ale żeby grypa pojawiła się w statystykach, każdy przypadek musi być zaraportowany formularzem ZLK-1. W praktyce codziennej widać, że zakażeń grypowych jest bardzo dużo. Mając testy wiemy, że jest to właśnie grypa, a nie tylko tzw. zachorowania grypopodobne – to się przekłada na lepsze dane. Zakażenia idą w setki tysięcy.

PAP: Częściej chorujemy, ponieważ wciąż się nie szczepimy przeciwko grypie? Według Głównego Inspektora Sanitarnego w tym sezonie przeciwko grypie zaszczepiło się 1,8 mln osób, czyli zaledwie 5 proc. naszej populacji. To mniej więcej tyle co w poprzednich latach.

Dr hab. A. M-M.: Na wzrost zachorowań na grypę składa się kilka czynników, niski odsetek osób zaszczepionych jest na pewno jedną z przyczyn. Epidemie grypy w poszczególnych latach przebiegają też często falami. Po sezonie, w którym jest mniej zakażeń, przychodzi wzrost infekcji i tych przypadków jest bardzo dużo. Tak jest zarówno w naszym kraju, jak i w całej Europie. W poprzednim sezonie 2023/24 też było dużo zachorowań na grypę, ale mniej niż w tym sezonie, ten szczyt zakażeń trwał krótko i dość szybko epidemia wygasła.

PAP: A szczepienia? Od lat słabo wypadamy pod tym względem w porównaniu do innych krajów?

Dr hab. A. M-M.: Na pewno to, że się nie szczepimy ma znaczenie. Szczepionka wprawdzie nie eliminuje całkowicie ryzyka zachorowania na grypę, ale wpływa na zmniejszenie rozprzestrzenienia wirusa w populacji. U osób zaszczepionych infekcja albo nie pojawia się wcale, albo przebiega łagodniej i krócej.

PAP: Jest jeszcze problem łatwiejszego rozprzestrzeniania się wirusa w populacji słabo zaszczepionej.

Dr hab. A. M-M.: Tak, to prawda, zwiększenie odsetka osób zaszczepionych zmniejsza rozprzestrzenianie się wirusa. To, że przeciwko grypie zaszczepiło się zaledwie 5 proc. naszej populacji, jest z pewnością powodem do wstydu w porównaniu do krajów Europy Zachodniej, gdzie jest znacznie więcej osób zaszczepionych. Niestety podobnie jest w całej Europie Środkowo-Wschodniej, gdzie szczepienia przeciwko grypie wciąż są problemem. Trudno nam przekonać naszych rodaków, że szczepienie jest bardzo ważne i warto co roku się szczepić przeciwko grypie.

PAP: A czy można i warto się zaszczepić jeszcze teraz? Sezon grypowy jest wciąż w pełni, choć według Głównego Inspektora Sanitarnego główna fala zachorowań prawdopodobnie jest już za nami. Zakażeń wciąż jednak jest stosunkowo dużo.

Dr hab. A. M-M.: Jak najbardziej – można się jeszcze zaszczepić. Pełna odporność po szczepieniu zwykle wytwarza się po około dwóch tygodniach. Epidemia grypy na pewno będzie jeszcze trwać. Szczepienie przeciwko grypie może być podane do końca sezonu grypowego, tak długo jak jest ważna szczepionka (co roku modyfikowana przez Światową Organizację Zdrowia na każdy sezon grypowy). I nadal ma ono jeszcze sens.

PAP: W tym roku ogromne jest zainteresowanie lekiem przeciwgrypowym o nazwie oseltamiwir. Można go jednak podać jedynie w początkowym okresie zakażenie, później jego działanie słabnie albo w ogóle nie występuje. Nie przesadzamy z tym lekiem?

Dr hab. A. M-M.: Lek ten hamuje namnażanie się wirusa grypy i działa on specyficznie właśnie na ten patogen. Obecnie, gdy mamy dostępne testy, powinien być stosowany, gdy mamy potwierdzone zakażenie. Należy go zastosować w ciągu 48 godzin od zakażenia – im szybciej, tym lepiej. Z każdym dniem ta skuteczność spada, zatem zażywanie tego leku w trzeciej, czwartej dobie – traci sens. Bo wirus zdążył już się namnożyć w naszym organizmie.

PAP: A co daje odpowiednie wczesne zażycie tego preparatu?

Dr hab. A. M-M.: Hamuje namnażanie się wirusa, więc jeśli zachorujemy na grypę, to będziemy mieli mniej nasilone objawy. Choroba będzie trwała krócej. Trzeba jednak pamiętać, że to jest lek przede wszystkim dla osób zagrożonych ciężkim przebiegiem choroby, a zatem głównie dla tych z grup ryzyka, czyli obciążonych różnymi schorzeniami, dla seniorów i małych dzieci oraz dla kobiet w ciąży. To jest też lek dla pacjentów, którzy się zgłaszają z bardzo nasilonymi objawami zakażenia.

PAP: Nie nadużywamy tego leku?

Dr hab. A. M-M.: Nie zawsze są wskazania do zastosowania profilaktycznego dla domowników osoby zakażonej, gdyż wtedy wypisujemy tych leków bardzo dużo i zaczyna ich brakować dla pacjentów, którzy najbardziej tego leczenia potrzebują. Osoba młoda, bez chorób przewlekłych, która zachoruje na grypę, nie musi tego leku stosować, bo i tak sobie z infekcją poradzi. Jeśli jednak lek zastosujemy szybko, to złagodzi on objawy, a zakażenie będzie trwało krócej. Z badań wynika, że zaledwie około jednego dnia i jego przebieg będzie łagodniejszy.

Rozmawiał Zbigniew Wojtasiński (PAP)

zbw/ zan/ jpn/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Rzecznik NIL: onkologicznie chorzy umierają przez niewyleczone zęby

  • Fot. Adobe Stock

    Śląskie/ Naukowcy stworzyli nowoczesny namiot barierowy do izolacji pacjentów zakaźnych

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera