Ekspertka: lekarze muszą wykazywać się czujnością na chorobę otyłościową, podobnie jak na nowotwory

Fot. Adobe Stock
Fot. Adobe Stock

Lekarze w Polsce nie wykorzystują podstawowego narzędzia w diagnostyce otyłości, jakim jest pomiar masy ciała i wzrostu pacjentów – oceniła dr n. ekon. Małgorzata Gałązka-Sobotka z Uczelni Łazarskiego w Warszawie. Jej zdaniem, pracownicy medyczni muszą zacząć wykazywać się czujnością na chorobę otyłościową.

„Choroba otyłościowa nie istniała w słowniku praktyki medycznej w Polsce przez wiele, wiele lat, choć znajduje się w międzynarodowej klasyfikacji chorób, gdzie ma kod E66. Przez lata nie była też widoczna w systemie ochrony zdrowia w Polsce” – powiedziała PAP dr n. ekon. Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego w Warszawie. W ocenie specjalistki świadczą o tym statystyki Narodowego Funduszu Zdrowia, z których wynika, że diagnozę otyłości (kod E66) postawiono około 200 tys. ludzi. Tymczasem Główny Urząd Statystyczny szacuje, że populacja osób otyłych w Polsce to ok. 9 mln osób.

Na konferencji prasowej zorganizowanej przez Partnerstwo Stop Otyłości w Światowym Dniu Otyłości (4 marca) dr Gałązka-Sobotka zwróciła uwagę, że w polskim systemie ochrony zdrowia nie wypracowaliśmy u pracowników medycznych nawyku wykonywania podstawowych pomiarów, które mogą dać wgląd w to, czy pacjent jest zagrożony otyłością, czy choroba rozwinęła się lub czy została wyleczona.

Specjalistka zwróciła uwagę, że w wielu krajach świata - jeszcze przed wejściem pacjenta na wizytę lekarską - pielęgniarki sprawdzają jego masę ciała i wzrost, a czasem także obwód talii (w celu określenia ryzyka otyłości brzusznej – PAP). Jest to traktowane jako jedna z podstawowych czynności przy zbieraniu wywiadu medycznego o pacjencie.

„Dopiero od pięciu lat obowiązuje przepis, nakładający na wszystkich świadczeniodawców prowadzących działalność w POZ (podstawowa opieka zdrowotna) obowiązek zważenia i zmierzenia pacjenta oraz przekazania minimum jeden raz w roku informacji o masie ciała i wzroście świadczeniobiorcy do systemu sprawozdawczego NFZ” – tłumaczyła dr Gałązka-Sobotka. Dodała, że NFZ powinien dysponować tymi danymi, bo są to bardzo ważne parametry, które określają kondycję zdrowotną populacji i służą ocenie skuteczności wielu interwencji, które podejmujemy.

„Taki obowiązek prawny jest, funkcjonuje na papierze, ale w praktyce nigdy nie był egzekwowany, zatem nie był wypełniany przez świadczeniodawców" – powiedziała specjalistka. Jak podkreśliła, lekarze powinni być czujni na pojawienie się pierwszych symptomów choroby otyłościowej, a pierwszym objawem wskazującym na ryzyko jej rozwoju jest nadwaga.

Dr Gałązka-Sobotka zwróciła również uwagę na to, że obecnie lekarze rodzinni nie mają narzędzi systemowych, aby pomagać pacjentom na wcześniejszych etapach rozwoju otyłości. „Dzisiaj w Polsce większość pacjentów z otyłością nie uzyskuje pomocy w ramach świadczeń gwarantowanych, mimo że mamy skuteczne terapie, które są w stanie im pomóc” – powiedziała. Dodała, że jedynie pacjenci z najcięższą postacią choroby otyłościowej, tj. z otyłością olbrzymią mają - w ramach publicznego ubezpieczenia zdrowotnego - dostęp do innowacyjnego leczenia; jest to chirurgia bariatryczna.

„W tej materii jesteśmy w stanie pochwalić się wieloma osiągnięciami, w tym najbardziej innowacyjnym modelem kompleksowego leczenia pacjentów wymagających zabiegu chirurgicznego. Ale to jest tylko pewien odsetek, grupa 5,5 tys. pacjentów, którzy skorzystali z programu od początku jego uruchomienia do marca 2024 r. Dla pacjenta, który nie wymaga operacji, tak naprawdę system ma po części zamknięte drzwi” - zaznaczyła.

Dodała, że aby Polska mogła osiągać sukcesy na drodze do redukcji otyłości, konieczne jest nie tylko zwiększanie przez ministra zdrowia dostępu do skutecznego leczenia otyłości, ale także równoległe stworzenie mechanizmów, które zmienią warunki naszego codziennego życia, pozwolą zbudować prawdziwy ekosystem sprzyjający zdrowiu, a nie chorobie. Chodzi między innymi o możliwość dokonywania zdrowych wyborów m.in. w dziedzinie komunikacji - np. przesiadanie się z auta na rower, czy też żywienia – produkty mniej przetworzone powinny być tańsze i łatwiej dostępne.

„Nie ma wątpliwości, że gdybyśmy nie byli atakowani taką ilością reklam, to pewnie byśmy na wiele pokus żywieniowych mogli skuteczniej odpowiedzieć. Nie ma wątpliwości, że to jest jakiś absurd, że VAT na wodę butelkowaną w Polsce jest dokładnie taki sam, jak na wszystkie napoje gazowane. Nie ma w ogóle wątpliwości, że naszym problemem jest to, że w szkole nie ma edukacji zdrowotnej” - wymieniała specjalistka.

Przypomniała, że Partnerstwo na rzecz Profilaktyki i Leczenia Otyłości (Partnerstwo Stop Otyłości), które zrzesza obecnie ponad 70 organizacji, w tym towarzystw naukowych (jak Polskie Towarzystwo Leczenia Otyłości) i uczelni, organizacji społecznych, organizacji pracodawców i pacjentów, także organizacji biznesowych, wypracowało długofalowy plan redukcji otyłości dla Polski.

„Bardzo mocno akcentujemy w tym planie potrzebę oddzielenia działań związanych z profilaktyką otyłości z działaniami, które będą służyły do zorganizowania skutecznego, bezpiecznego i dostępnego, ale też nowoczesnego, systemu diagnostyki i leczenia” – wyjaśniła Gałązka-Sobotka.

Zaznaczyła, że nie jest to tzw. szybki projekt polityczny czy projekt na szybką kampanię, ale działanie wymagające odpowiedzialnego przywództwa, zaplanowane na dekady. „My potrzebujemy dzisiaj determinacji w zneutralizowaniu przynajmniej części czynników ryzyka rozwoju otyłości, ale i czujności, podobnej do tej onkologicznej, aby nie lekceważyć pierwszych symptomów choroby i włączyć skuteczne interwencje np. dietetyczne, na początkowym etapie jej rozwoju. Żeby to zrobić, musimy wykonać ogromną pracę, jeśli chodzi o edukację społeczeństwa, profesjonalistów medycznych wszystkich dziedzin, ale także decydentów” – podsumowała specjalistka.

Joanna Morga (PAP)

jjj/ bar/ lm/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Adobe Stock

    Rzeszów/ Szpital uniwersytecki otworzył szkołę rodzenia, rozpoczęły się zapisy

  • Fot. Adobe Stock

    Eksperci: we wczesnym wykrywaniu raku jelita grubego świat idzie w kierunku testów FIT

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera