Jak zzieleniały rośliny

Zjadający bakterie glon może wyjaśnić naukowcom, jak rośliny nauczyły się fotosyntezy – informuje „New Scientist” .

Typowy dla roślin zielony kolor nadają im obecne w komórkach plastydy. Plastydy odpowiadają za fotosyntezę i najprawdopodobniej były kiedyś wolno żyjącymi, fotosyntetyzującymi bakteriami. Mniej więcej miliard lat temu zostały „połknięte” przez przodków obecnych glonów i od tej pory są sublokatorami w komórkach roślin. Nikt jednak nie wiedział, jak do tego doszło, ponieważ wydawało się, że żadna roślina ani glon nie potrafi pochłaniać bakterii w ten sposób.

Teraz zespół Shinichiro Maruyamy z instytutu biologii w Okazaki (Japonia) ogłosił znalezienie tego rodzaju organizmu. Chodzi o Cymbomonas, jednokomórkowy glon, należący do jednej z najstarszych grup glonów. Cymbomonas zwykle wystarcza do życia fotosynteza, jednak gdy ma niewiele światła zaczyna zjadać bakterie.

Glon wsysa bakterie do rurki, prowadzącej do pęcherzykowatej komory zwanej wakuolą. Wakuola jest u jednokomórkowca mikroskopijnym odpowiednikiem żołądka. Prawdopodobnie przodek roślin zielonych postąpił podobnie, tyle, że w jego przypadku bakterie nie zostały strawione i wydostały się z wakuoli.(PAP)

pmw/ krf/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Wieloletnie badanie pokazało, jak starzeje się mózg

  • Fot. Adobe Stock

    Suplementy witaminy D mogą obniżać ciśnienie krwi u starszych osób z otyłością

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera