Ukazała się pierwsza w Polsce biografia deszyfratora hieroglifów

Niecierpliwy, zadufany w sobie, a jednocześnie czarujący i zarażający entuzjazmem w zainteresowaniu cywilizacją egipską - postać Jeana-Françoisa Champolliona pełna jest sprzeczności. Jednego nie można jej odmówić - geniuszu - sugeruje w najnowszej biografii francuskiego uczonego Andrew Robinson.

Książka “Szyfr Egiptu. Jean-François Champollion”, która ukazała się nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka, nie pomoże nam w rozszyfrowaniu hieroglifów. Nie jest to podręcznik, ani słownik hieroglifów. To opowieść o wybitnym człowieku, dzięki wysiłkowi, którego powstała nowa dziedzina nauki - egiptologia. Jednak w błędzie jest ten, kto uważa, że do dziś stosowane są gramatyka czy słowniki staroegipskiego przygotowane przez francuskiego badacza. Nie - tak nie jest. Roiło się w nich od omyłek, przeinaczeń i przekłamań. Champollion nie dał bowiem światu naukowemu idealne działającego klucza do zrozumienia hieroglifów, ale zaprezentował ogólną koncepcję na temat ich odczytania. Próbował wnikać w szczegóły - czasem z lepszym lub gorszym rezultatem, co zaprezentowano w książce.

Rzadko zdajemy sobie sprawę, że nie tylko darwinowska teoria ewolucji, która również wykrystalizowała się w XIX wieku, ale i egiptologia uznawana była za naukę heretycką. Dlaczego? Otóż po rozszyfrowaniu na ścianie jednej ze świątyń egipskich listy wszystkich panujących faraonów i zapisów na ten temat na papirusach Champollion “otwarcie poparł ideę, że cywilizacja egipska rozpoczęła się +około 6 tysięcy lat przed islamem+, co oznaczało, że musiała być przynajmniej o tysiąclecie starsza od daty stworzenia w Biblii” - czytamy w książce. Warto jednak zaznaczyć, że obliczenia Champolliona okazały się nie do końca trafione - cywilizacja faraońska pojawiła się ok. 5 tys. lat temu. Jej powstanie poprzedził rozwój społeczności nad Nilem i na obszarach Zachodniej Pustyni, o czym dowiedzieliśmy się dopiero po wykopaliskach prowadzonych w ostatnich dekadach.

Autorem biografii jest Brytyjczyk i zapewne z tego względu dużo miejsca na jej kartach poświęcono Thomasowi Youngowi. Niektórzy badacze uważają, że to pomysły tego angielskiego badacza naprowadziły Champolliona na właściwą ścieżkę, wiodącą do odszyfrowania hieroglifów. Sam Champollion nie był jednoznaczny w określeniu zasług Younga, ale ostatecznie w kilku artykułach przyznał część zasług Anglikowi, jednak nieco je deprecjonując.

Champollion był geniuszem. Ale gdyby nie wsparcie ze strony rodziny (głównie brata) i ważnych osobistości z kręgu króla lub cesarza (Napoleona) - jego talent nigdy by nie rozkwitł. Biografia doskonale pokazuje, że w osiągnięciu naukowego sukcesu nie tylko potrzebne jest olbrzymie samozaparcie (gdy był nastolatkiem prowadził swoje badania po kryjomu, studiując dodatkowe książki pod osłoną nocy, korzystając ze światła lampy olejnej z ulicy - w konsekwencji nabawił się zeza w lewym oku), ale też wsparcie finansowe i logistyczne. To drugie uzyskał dzięki wstawiennictwu swojego brata i częściowo własnym przyjaźniom i kontaktom. Udało mu się skutecznie lawirować między różnymi frakcjami politycznymi, chociaż za otwarte wspieranie Napoleona po jego upadku został wygnany z miasta, które ukochał - Grenoble, do rodzinnej wsi Figneac. Mógł skończyć znacznie gorzej…

Champollion nie odczytałby hieroglifów, gdyby nie poświęcił się Egiptowi starożytnemu totalnie. Trudno o lepsze określenie. Pierwszy artykuł naukowy opublikował w wieku… 13 lat! Dotyczył orientalnych korzeni postaci gigantów w europejskich baśniach. Już w tej publikacji zahaczył o świat Bliskiego Wschodu i, oczywiście, Egiptu. Szkoła go nudziła - po lekcjach poświęcał się bez reszty własnym badaniom. Ostatecznie, w wieku 16 lat wrócił do starszego brata i pod jego okiem rozpoczął niekończący się okres pracy naukowej, które trwała do przedwczesnej śmierci w wieku zaledwie 41 lat. Biograf zwraca uwagę, że przyczynił się do niej sam Champollion, który niespecjalnie dbał o siebie. Podczas wyjazdu do Egiptu - w ostatniej części swojego życia - od rana do nocy penetrował kraj od jego północnych do południowych krańców, w poszukiwaniu coraz to nowych tekstów hieroglificznych i zabytków, które, jak z ubolewaniem stwierdzał, niszczały i ginęły.

Champollion znany jest jako osoba, która dokonała wiekopomnego rozszyfrowania enigmatycznych hieroglifów, mimo że tak naprawdę przyczyniła się tego rzesza wcześniejszych badaczy, w tym na pewno Thomas Young. Jednak mało kto zdaje sobie sprawę z innych jego zasług, jak stworzenie podwalin kolekcji egipskiej Luwru. Mało kto wie, że był też inicjatorem przeniesienia obelisku sprzed świątyni luksorskiej do Paryża. Stało się to dopiero po jego śmierci, bez odnotowania gdziekolwiek jego wysiłków. Ze względu na swój temperament nie pozostawił po sobie ucznia, który rozsławiłby jego dokonania. W pierwszych latach po jego śmierci zaczęto nawet wątpić w jego klucz do rozszyfrowania hieroglifów. Po kolejnych dekadach obrósł jednak legendą i w powszechnej świadomości tylko on przyczynił się do zrozumienia hieroglifów. Lektura książki doskonale wprowadza w niejednoznaczny świat wybitnego francuskiego badacza, który dał się poznać nawet jako twórca złośliwych pamfletów, które kolportował z żarliwością - dotyczyły przystrajania roślinami przez kuratora muzeum w Turynie egipskich zabytków.

“Świat uczonych jest jak świat polityki, ślepo kierowany przez wodza, który może zasługiwać na dowodzenie albo nie, wodza, którego każdej opinii się wierzy, ponieważ jest ona głoszona przez niego (...) dopóki ktoś inny silniejszy, bardziej przebiegły i zręczniejszy nie wystąpi, by obalić przyjętą mądrość o postawić na jej miejsce nowy system (...). Czyż ludzie nie wierzyli przez bardzo długi czas, że Ziemia jest płaska? (...) Świat uczonych w tamtym czasie w to wierzył” - pisał Champollion o swoim dalszym losie niczym wieszcz w wieku zaledwie szesnastu lat.

PAP - Nauka w Polsce, Szymon Zdziebłowski

szz/ agt/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera