Niezwykłe życie całkiem zwykłych materiałów

Dlaczego czekolada jest tak smaczna, choć powstaje z dość nieapetycznych nasion kakaowca? Dlaczego noszący pierwsze protezy zębowe czuli w ustach smak siarki? Co wywołuje charakterystyczny zapach starych książek? O niezwykłych historiach materiałów, z których korzystamy każdego dnia, w książce "W rzeczy samej" pisze brytyjski naukowiec i popularyzator nauki - Mark Miodownik.

Choć książka ukazała się już wiosną br., w moje ręce trafiła dopiero niedawno. Warto było jednak nadrobić zaległości, bo książka Marka Miodownika na otaczające materiały i nawet banalne przedmioty codziennego użytku pozwala spojrzeć z nowej pespektywy. Jest duża szansa, że po jej przeczytaniu na szybę, znaczek pocztowy czy zwykły ołówek będziemy patrzyli inaczej niż dotąd.

Przedstawionych w książce materiałów jest dziesięć. Każdemu Miodownik poświęcił osobny rozdział, a każdy z rozdziałów poprzedził zdjęciem samego siebie: popijającego herbatę na dachu bloku i otoczonego opisywanymi materiałami. W ten sposób możemy poznać historię: \"niezwyciężonej stali\", \"zaufanego papieru\", \"niewidzialnego szkła\", \"wyrafinowanej porcelany\", \"przepysznej czekolady\". Mamy też opowieści o betonie, piance, plastiku, graficie, a nawet implantach.

Opisywane w książce materiały Miodownik traktuje trochę z atencją, trochę z sentymentem, a trochę z czułością. Każdy z rozdziałów ma nieco inny charakter. Mamy więc m.in. scenariusz filmu fabularnego o historii plastiku; osobistą opowieść o porcelanowej filiżance - jedynej, która pozostała z rodzinnej zastawy; historię wszczepionego Miodownikowi implantu, która służy jako nieco futurystyczna opowieść o możliwościach przedłużania ludzkiego życia i regeneracji części naszego ciała.

Czasem nawet dość prozaiczny i z pozoru nieciekawy materiał - dzięki opowieści Miodownika - zyskuje zupełnie nowe oblicze. W jednym z moich ulubionych rozdziałów opowiada on o... betonie. Choć przypięto mu łatkę brzydkiego, pozbawionego fantazji i polotu, to - jak przekonuje Miodownik - tylko pozory. Beton idealnie nadawał się do budowy imperiów, to z niego wykonano np. kopułę rzymskiego Panteonu. Dziś specjalnie przygotowany beton, wzbogacony jednym z gatunków bakterii, potrafi się samodzielnie naprawić, zaś z innego tworzy się betonowe tkaniny.

\"Stal, drewno czy cegłę także można zastosować w dobry lub zły sposób, lecz tylko do betonu przylgnęła łatka brzydoty. Wystarczy jednak spojrzeć na gmach opery w Sydney, której sławne muszle wykonano z żelbetu, lub na wnętrza londyńskiego Barbican Centre, aby zrozumieć, że materiał ten nie tylko się nadaje, lecz wręcz jest niezbędny do realizacji największych, najniezwyklejszych dokonań architektonicznych. Od lat sześćdziesiątych nic się pod tym względem nie zmieniło. Dziś po prostu uważamy, że beton źle wygląda, więc ukrywamy go, tak by rdzeń budynku i jego fundamenty pozostawały niewidoczne\" - pisze autor.

Do najsmakowitszych części należy też rozdział o najpyszniejszym materiale świata - czekoladzie. Nawet nie warto zaczynać czytania bez choćby jednego jej tafelka pod ręką. \"Pod wpływem ciepła języka kostka czekolady nagle mięknie. Gdy się rozpuszcza, czujesz na języku lekki chłód, a chwilę potem twoje usta wypełnia słodko-gorzki smak. Zaraz po nim nadchodzą owocowe i orzechowe nuty, po chwili zaś w głąb twojego gardła spływa ziemista, mułowata substancja\" - opisuje Miodownik.

Tej bardziej emocjonalnej stronie książki zawsze jednak towarzyszy skrupulatna naukowa analiza. W każdym rozdziale znajdziemy rzetelny naukowy opis tego, jak powstaje dany materiał, z jakich cząsteczek jest zbudowany, jak zachowuje się poddany konkretnym reakcjom chemicznym czy działaniu sił fizycznych. Miodownik uważnie przygląda się strukturze każdego z materiałów i to w mikroskopowej skali. Robi to - bo jak sam tłumaczy - tylko takie podejście może wyjaśnić, dlaczego niektóre substancje mogą przetrwać tysiące lat, a inne żółkną i rozpadają się pod wpływem promieni słonecznych; dlaczego niektóre rodzaje szkła potrafią wytrzymać uderzenie pocisku, a inne roztrzaskują się w drobny mak pod wpływem nawet małego stuknięcia.

Na koniec kilka słów o samym autorze - Marku Miodowniku, który z pewnością zna się na... rzeczy. Studiował materiałoznawstwo w Oxfordzie, pracował jako badacz w najbardziej zaawansowanych technicznie laboratoriach świata. W wyniku obsesji na punkcie materiałów - do której sam się przyznaje - wraz z przyjaciółmi i współpracownikami stworzył też materiałową bibliotekę. Znalazły się w niej m.in. wykonany przez NASA aerożel, składający się w 99,8 proc. z powietrza; znalezione w australijskim sklepie z antykami radioaktywne szkło uranowe czy samonaprawiający się beton. Obecnie kolekcja znajduje się w Institute of Making przy University College London, na której to uczelni Miodownik pracuje.

Książkę \"W rzeczy samej\" opublikowało wydawnictwo Karakter.

PAP - Nauka w Polsce, Ewelina Krajczyńska

ekr/ mrt/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera