Odwrotny efekt Matyldy: nowa odsłona uprzedzeń o kobietach w nauce

Fot. Adobe Stock
Fot. Adobe Stock

Negatywne stereotypy na temat kobiet w nauce dają o sobie znać w nieoczywisty sposób. Prezentowanie kobiet jako osób, które osiągnęły coś ważnego w danej dziedzinie nauki czasem sprawia, że odbiorcy uznają tę dziedzinę za mniej atrakcyjną - pokazały badania prowadzone w Polsce. Zespół opisał tzw. odwrotny efekt Matyldy.

Efekt Matyldy to ignorowanie lub pomniejszanie wkładu kobiet w naukę, wynikające z założenia, że tylko mężczyźni mogą wnosić tam znaczący wkład. To samo mylne założenie prowadzi jednak również do mniej oczywistych skutków. Otóż niektórzy ludzie mogą na jego podstawie wnioskować, że jeśli kobiety osiągają sukces w pewnej dziedzinie nauki, to znaczy, że nie jest ona trudna czy interesująca. Ten efekt nazwaliśmy więc odwrotnym efektem Matyldy” - podsumowuje badania dr hab. Wojciech Małecki, prof. Uniwersytetu Wrocławskiego, kierownik zespołu i jeden z autorów publikacji w Science Education.

Psycholożka dr Marta Kowal z UWr, która też brała udział w badaniach, komentuje zaś: “Wyniki naszych badań są fascynujące, a zarazem niepokojące. Z jednej strony widzimy, jak silne są stereotypy dotyczące roli kobiet w nauce, z drugiej zaś strony, jak niektóre próby przeciwdziałania tym stereotypom mogą przynieść odwrotne efekty”.

W Polsce, ale i na świecie mamy niedoreprezentację kobiet (są one nieproporcjonalnie mało obecne) w naukach ścisłych, technicznych, matematycznych (STEM). Kobiet jest też mniej, jeśli chodzi o autorstwo prestiżowych publikacji naukowych.

“Wytłumaczeniem mogą być uprzedzenia wobec kobiet w naukach STEM, choćby stereotyp, że kobiety mniej nadają się do uprawiania nauki niż mężczyźni. Uznaje się, że należy przeciwdziałać uprzedzeniom, bo one mogą sprawiać, że osiągnięcia kobiet w nieuzasadniony merytorycznie sposób oceniane są gorzej niż osiągnięcia mężczyzn. Świadome takich stereotypów, niektóre kobiety mogą z kolei mieć mniejszą pewność co do swoich umiejętności lub co do tego, że zostaną docenione, przez co trudniej im zrobić karierę w środowisku, gdzie większość to mężczyźni” - komentuje Wojciech Małecki. Badacz zajmuje się wpływem różnych narracji - literackich czy dziennikarskich - na postawy odbiorców.

EFEKT MATYLDY

Uprzedzenia wobec naukowczyń opisuje m.in. efekt Matyldy. Zakłada on, że rola kobiety w nauce jest często niesprawiedliwie pomniejszana lub pomijana, a ich osiągnięcia czasem przypisywane mężczyznom.

Współczesne badania wskazują, że recenzenci ciągle lepiej oceniają tę samą pracę naukową, jeśli jest ona podpisana przez mężczyznę, a nie kobietę. Prace naukowe kobiet są też statystycznie rzadziej cytowane, a kobiety - rzadziej doceniane nagrodami naukowymi (https://doi.org/10.1177/0306312711435830). Pytanie jednak, jak najskuteczniej zwalczać uprzedzenia. Zespół postanowił to sprawdzić.

Naukowcy pokazali ponad 800 licealistom jedną z kilku wersji prezentacji o naukach STEM, biologii i matematyce, w której opowiadano o ciekawych odkryciach z tych dziedzin. Prezentacje różniły się tylko płcią naukowców, którym przypisano poszczególne odkrycia. W jednej z wersji odkrycia z danej dziedziny były przypisane mężczyznom (np. wymyślonemu na potrzeby badania prof. Patrickowi Colemanowi), w drugiej wersji przypisano je kobietom (np. również nieistniejącej Patricii Coleman), a w trzeciej, kontrolnej – nie sprecyzowano autorstwa. Prezentacje, w których pojawiały się kobiety sprawiły, że studenci i studentki ocenili daną dziedzinę jako mniej interesującą i wyrazili mniejszą chęć, by ją studiować.

Fot: Patricia Coleman i Patrick Coleman - zdjęcia fikcyjnych naukowców wygenerowane na potrzeby eksperymentu przez AI.  Licealiści byli mniej zainteresowani całą dziedziną badań, kiedy słyszeli, że sukces odniosła w niej Patricia Coleman, niż kiedy dowiadywali się, że wybitne badania prowadził Patrick Coleman. Źródło: Wojciech Małecki et al.

Wydawało się, że wersja z naukowczyniami będzie bardziej motywująca dla dziewczyn, a nie wpłynie negatywnie na ocenę chłopców. “Zakładaliśmy - zgodnie z jedną z teorii psychologicznych - że jeśli w prezentacji wystąpi zgodność płci prezentowanych uczonych z płcią badanych, powinno to zwiększyć motywację uczestniczek badania do studiowania danej dziedziny. A wcale tak nie było” - mówi prof. Wojciech Małecki.

Dziewczęta widząc, że kobiety osiągnęły sukces w danej dziedzinie, wcale nie czuły się zachęcone, by się nią zainteresować. Było wręcz przeciwnie: wersje prezentacji z naukowczyniami sprawiły, że uczniowie (niezależnie od płci) uznawali pokazywaną w prezentacji dziedzinę wiedzy za mniej ciekawą.

MYLNE ZAŁOŻENIA

Badacz tłumaczy, jakie mechanizmy poznawcze mogły stać za tym wynikiem. Skoro głęboko zakorzenione stereotypy sugerują, że kobiety mniej nadają się do nauki niż mężczyźni, albo i nie nadają się do niej wcale, a ważne osiągnięcia w danej dziedzinie mają kobiety, to osoba hołdująca takim stereotypom może wyciągnąć wniosek, że cała dziedzina nie jest wartościowa ani godna zainteresowania - interpretuje Wojciech Małecki.

Dr Marta Kowal zaś wyjaśnia: “stereotypy możemy charakteryzować w dwóch wymiarach - ciepła i kompetencji. Mężczyźni utożsamiani są z wysokim wymiarem kompetencji, kobiety zaś z wysokim wymiarem ciepła. Jeżeli więc kobieta osiąga sukces w jakiejś dziedzinie, może wywoływać to dysonans poznawczy”. Dysonans poznawczy to nieprzyjemne uczucie dyskomfortu, które odczuwamy, gdy wkrada się sprzeczność w nasze przekonania i wartości. A dyskomfort ten mógł się pojawić, gdy badani żyjący z uprzedzeniem, że “mężczyźni są kompetentni, nie kobiety", słuchali o odnoszącej sukcesy (czyli wysoce kompetentnej) kobiecie naukowczyni. “Aby zniwelować ten nieprzyjemny stan dysonansu, najprostszym rozwiązaniem jest uznanie, że dana dziedzina wcale nie jest ważna ani godna uwagi” - dodaje badaczka.

Pytany, czy odwrotny efekt Matyldy można zaobserwować w innych sferach życia, Wojciech Małecki komentuje, że wynik ten jest spójny choćby z relacją między wysokością płac a feminizacją zawodów. “Jak wskazują badania, wraz z feminizacją zawodów - spadają w nich płace. Być może na proces ten wpływ mają też stereotypy związane z tym, do czego ‘nadają się’ kobiety” - mówi Wojciech Małecki. Wspomina też o rynku książek: powołuje się na badania, z których wynika, że średnia cena książek pisanych przez kobiety jest o 45 proc. mniejsza od średniej ceny książek pisanych przez mężczyzn, choć nie wynika to obiektywnych czynników, takich np. różnice w gatunkach preferowanych przez pisarki i pisarzy.

Źródło: Ludwika Tomala

Zdaniem badacza sposobem na osłabienie efektu Matyldy jest zapobieganie rozpowszechnianiu się stereotypów. “Takie uprzedzenia nabywamy na etapie socjalizacji. O tym, jakie są społeczne role płci, dowiadujemy się od najmłodszych lat” - tłumaczy badacz. Warto więc, by w książkach, filmach czy w mediach dzieci spotykały się równie często z postaciami zdolnych naukowców, jak i naukowczyń. Należy więc dbać o to, aby w różnych przekazach prezentowane były postacie zajmujących się nauką osób z różnych grup demograficznych i różnych dziedzin nauki. Ze stereotypową postacią naukowca jako białego roztrzepanego leciwego mężczyzny w białym fartuchu - kojarzącego się z Einsteinem - trzeba się rozstać.

KOBIETY ODLEGŁE I BLISKIE

Naukowiec zaznacza, że wniosków z tych badań (zniechęcenie do danej dziedziny w związku z prezentowaniem sukcesu kobiet w tej dziedzinie) nie można rozciągać na inne sposoby popularyzacji pracy badawczej - np. na bezpośredni kontakt studentek czy badaczek z dziećmi lub młodzieżą.

Wojciech Małecki podkreśla, że badania, które prowadził wraz z zespołem, mają swoje ograniczenia. “W prezentacjach mówiliśmy o prominentnych naukowczyniach w średnim wieku pochodzących z innych krajów” - tłumaczy. A to mogło zwiększyć dystans słuchaczy do tych postaci. Możliwe więc, że dziewczęta zamiast utożsamiać się z innymi kobietami, które osiągnęły sukces, skupiały się na różnicach - tym, że mowa była o jakiejś odległej wybitnej naukowczyni z USA czy Wielkiej Brytanii. Być może więc, gdyby nieco inaczej sformułować komunikat - i mówić o młodych polskich naukowczyniach - udałoby się zbudować większą przychylność odbiorców i odbiorczyń do prezentowanych badań.

“Potrzebne są kolejne badania, które przybliżą nam skuteczne mechanizmy działania tych stereotypów, aby lepiej zrozumieć, w jaki sposób je wyważyć i otworzyć kobietom drzwi do kariery w naukach ścisłych. Przed nami jeszcze daleka droga, ale wierzę, że warto nią podążać” - dodaje Marta Kowal.

Oprócz Marty Kowal i Wojciecha Małeckiego w skład zespołu wchodzili również prof. Chip Bruce (University of Illinois at Urbana-Champaign), dr Anna Krasnodębska (Uniwersytet WSB Merito Opole) oraz dr hab. Piotr Sorokowski, prof. Uniwersytetu Wrocławskiego.(PAP)

Nauka w Polsce, Ludwika Tomala

lt/ bar/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Badaczka: Polacy są umiarkowanie prospołeczni

  • Fot. Adobe Stock

    Ekspertka: mentoring filozoficzny pozwala tancerzom odkryć w sobie artystów

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera