
Program biernej profilaktyki zakażeń RSV dla wszystkich niemowląt przynosi efekty zdrowotne w krajach UE, które go wprowadziły. Z powodu spadku liczby poważnych powikłań i hospitalizacji jest też opłacalny dla państwa – mówili eksperci na wtorkowej konferencji prasowej w Warszawie.
Zwrócili uwagę, że bierną profilaktykę zakażeń RSV przy pomocy jednodawkowego przeciwciała monoklonalnego (o nazwie nirsewimab) wprowadziły dla wszystkich niemowląt aż 24 kraje UE. W Polsce, w sezonie zakażeń tym wirusem, profilaktyką objęte jest zaledwie 1,5 proc. niemowląt – z grup najwyższego ryzyka hospitalizacji i zgonu, podkreślali. Ponadto otrzymują one starsze przeciwciało, które w sezonie infekcyjnym trzeba podawać w iniekcji aż pięciokrotnie (raz na miesiąc).
Z danych, które przytoczył prof. Tomasz Szczapa, prezes Polskiego Towarzystwa Neonatologicznego (PTN), wynika, że z wirusem RS (syncytialny wirus oddechowy - RSV) zetknie się 100 proc. dzieci do 2. roku życia. U większości z nich infekcja będzie miała bezobjawowy lub łagodny przebieg, ale jedno na pięć dzieci będzie wymagało opieki ambulatoryjnej, a jedno na 50 dzieci – pobytu w szpitalu. Dotyczy to dzieci z zapaleniem oskrzelików i zapaleniem płuc.
Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że RSV jest przyczyną ponad 60 proc. ostrych infekcji dróg oddechowych u niemowląt i małych dzieci na całym świecie. Rocznie 13 mln dzieci poniżej 1 roku życia jest zakażonych RSV, a 2,2 mln z nich musi być hospitalizowanych. Liczba zgonów w tej grupie jest szacowana na od 44 tys. do 150 tys. na rok.
Prof. Szczapa zwrócił uwagę, że od niedawna w Polsce dostępne są bardziej wiarygodne dane, dzięki temu, że zakażenia mają być raportowane. Z danych, które przedstawił wynika, iż w 2025 roku do 15 września liczba wszystkich zakażeń RSV wyniosła w Polsce 92 tys., z czego aż 33 tys. stanowią zakażenia wśród dzieci do drugiego roku życia. Wirus RS jest czterokrotnie bardziej zakaźny niż wirus grypy, zaznaczył prezes PTN.
- W przypadku infekcji RSV dochodzi do wytwarzania bardzo dużej ilości gęstej wydzieliny, która blokuje drogi oddechowe i przepływ powietrza do płuc. Są sytuacje, w których zakażenie tym wirusem może prowadzić do bardzo ciężkiej, zagrażającej życiu niewydolności oddechowej, która będzie wymagała pobytu dziecka na oddziale intensywnej terapii – tłumaczył neonatolog. Wyjaśnił, że najmłodsze dzieci są zagrożone najbardziej, ponieważ ich drogi oddechowe są najwęższe.
- W krajach rozwiniętych, w tym - w Polsce, zgony z powodu infekcji RSV są rzadkością, ale nie są rzadkością ciężkie powikłania – powiedział prof. Szczapa.
Elżbieta Brzozowska, wiceprezeska Koalicji dla Wcześniaka zwróciła uwagę, że do niedawna sezon zakażeń RSV zaczynał się w październiku, ale obecnie pierwsze przypadki hospitalizacji odnotowuje się już we wrześniu. Do szpitala w Poznaniu trafił niedawno maluch z dusznością z powodu infekcji RSV, który wymagał tlenoterapii. Brzozowska podkreśliła, że zna wiele przypadków rodzin, w których z powodu zakażenia wirusem RS u dziecka doszło do poważnych powikłań na całe życie, takich jak rozwój astmy wczesnodziecięcej czy porażenie mózgowe z powodu niedotlenienia. Takie powikłania rodzą również długofalowe obciążenie dla budżetu służby zdrowia, zaznaczyła.
Prof. Szczapa podkreślił, że obecnie jedynie 1,5 proc. niemowląt w Polsce jest zabezpieczanych przed RSV w ramach obowiązującego programu lekowego. Są to dzieci z bardzo wyselekcjonowanych grup najwyższego ryzyka - wcześniaki, dzieci z wadą serca, mukowiscydozą, rdzeniowym zanikiem mięśni (SMA). Dzięki programowi rzadko trafiają one do szpitala z powodu tej infekcji. W sezonach infekcyjnych w latach 2015/16 do 2022/23 aż 94 proc. hospitalizacji dotyczyło dzieci zdrowych, bez czynników ryzyka. – Dlatego teraz jest czas na to, żeby zabezpieczyć pozostałe niemowlęta, żeby zabezpieczyć całą populację – przekonywał prezes PTN.
Prof. Wojciech Feleszko z Kliniki Pneumonologii, Alergologii Wieku Dziecięcego i Pediatrii WUM zaznaczył, że pojawiła się ku temu okazja wraz z opracowaniem nowego przeciwciała monoklonalnego nirsewimabu, które ma wygodne dawkowanie i jest tańsze od dotychczas stosowanego paliwizumabu. Wystarczy podać go jednorazowo na początku sezonu zakażeń by zabezpieczyć niemowlę przed wirusem RS na 5-6 miesięcy.
- Badania prowadzone w dużych populacjach europejskich pokazały dramatyczny spadek hospitalizacji małych dzieci z powodu zakażenia RSV w sezonie infekcyjnym – wyjaśnił pediatra.
Dodał, że obecnie nie ma leczenia przyczynowego infekcji RSV, ani szczepionki dla populacji pediatrycznej.
- Warto też pamiętać o tym, że zabezpieczając przed tą infekcją dzieci, zabezpieczamy też dziadków. Czyli korzystają na tym różne grupy, szczególnie narażonych pacjentów – zauważył prof. Szczapa.
Prof. Feleszko zwrócił uwagę, że w sezonie infekcyjnym oddziały pediatryczne i oddziały chorób płuc są zapełnione dziećmi z infekcją RSV, które wymagają tlenoterapii lub innych procedur leczniczych. – Koszty obciążenia systemu ochrony zdrowia są w związku z tym ogromne. Do tego dochodzą dzieci, którym udziela się porad lekarskich w przychodniach - wymieniał.
- Dlatego wprowadzenie programu profilaktyki infekcji RSV dla całej populacji niemowląt przy użyciu nowego przeciwciała byłoby opłacalne – ocenił specjalista. Dodał, że w wielu krajach europejskich, np. w Hiszpanii, w północnych Włoszech, we Francji, w Holandii, takie programy przyniosły ogromny spadek hospitalizacji w sezonie, prawie zero przyjęć do oddziałów intensywnej opieki medycznej i szereg innych korzyści.
Eksperci zwrócili uwagę, że w Polsce nirsewimab jest zarejestrowany i dostępny komercyjnie od września 2025 r. Koszt jednej dawki waha się od 1800 zł do 2100 zł i dla niektórych rodziców jest zdecydowanie za wysoki, zaznaczyła Brzozowska.
- Niestety nasze państwo jeszcze się nie zdecydowało na sfinansowanie tego przeciwciała w ramach powszechnej profilaktyki – powiedział prof. Feleszko.
Na pytanie PAP skierowane do Ministerstwa Zdrowia o to, czy jest szansa, aby w sezonie zakażeń RSV 2025/26 profilaktyka była finansowana dla wszystkich niemowląt - Biuro Komunikacji resortu wyjaśniło, że zgodnie z ustawą refundacyjną wymagane jest złożenie wniosku – przez producenta lub importera leku - o objęcie go refundacją. Dopiero wówczas możliwe jest rozważenie modyfikacji obecnie istniejącego programu profilaktyki zakażeń RSV.
Prof. Maria Katarzyna Borszewska-Kornacka, prezes Koalicji dla Wcześniaka zwróciła jednak uwagę, że możliwe jest finansowanie tej profilaktyki w ramach programu profilaktyki zdrowotnej RSV, który może być złożony z inicjatywy krajowego konsultanta albo prezesa towarzystwa naukowego. W tym wypadku nie jest wymagany wniosek producenta leku. Taki program został przedstawiony przez prof. Teresę Jackowską, byłą konsultant krajową ds. pediatrii, jednak nie spotkał się z akceptacją MZ, przypomniała neonatolog.
Prof. Szczapa podsumował, że za stworzeniem takiego programu przemawiają nie tylko względy medyczne, etyczne. - Taka profilaktyka się najzwyczajniej w świecie opłaca, ponieważ ogranicza koszty hospitalizacji, w tym na oddziałach intensywnej terapii i koszty długofalowych konsekwencji zakażeń RSV, np. zaburzeń rozwoju. Dlatego apelujemy do decydentów o wprowadzenie tego programu – podkreślił. (PAP)
jjj/ zan/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.