Tradycyjne potrawy świąteczne bez oleju palmowego

Fot. materiały prasowe
Fot. materiały prasowe

Przy robieniu zakupów świątecznych należy unikać produktów zawierających tłuszcz palmowy – radzą naukowcy. Szkodliwy dla zdrowia i środowiska naturalnego olej palmowy to „tani wypełniacz” w produktach spożywczych, a także składnik kosmetyków.

„Obecnie tłuszcz palmowy jest składnikiem tak wielu produktów spożywczych, bo przyzwyczailiśmy się, że wielkie koncerny spożywcze i sieci supermarketów walczą o klienta niskimi cenami swoich produktów. Niestety, musi się to odbijać na ich jakości i mniejszym poszanowaniu dla środowiska przy ich wytwarzaniu” – tłumaczy dr hab. Andrzej Węgiel z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.

Jak wyjaśnia, olej palmowy charakteryzuje się wysoką zawartością nasyconych kwasów tłuszczowych (około 45 proc.), zbliżoną do zawartości w tłuszczach zwierzęcych. Jest to olej roślinny o właściwościach takich jak smalec czy łój wołowy.

„Nasycone kwasy tłuszczowe, spożywane w nadmiarze, przyczyniają się do zaburzeń lipidowych, większego zagrożenia miażdżycą, chorobami sercowo-naczyniowymi, przypisuje im się też generowanie procesów zapalnych, a te mogą leżeć u podłoża rozwoju nowotworów. Olej palmowy zawiera przede wszystkim kwas palmitynowy, który podwyższa poziom cholesterolu LDL (tzw. złego cholesterolu) co wiąże się z ryzykiem miażdżycy, również pogorszoną nietolerancją glukozy, powoduje zaburzenia składu mikrobioty, czy też zaburzenia w odczuwaniu sytości” – wylicza dr hab. Andrzej Węgiel.

Dodaje, że z pestek owoców wytłacza się olej o jeszcze wyższym udziale nasycenia kwasów tłuszczowych, podobny do oleju kokosowego, który jednak głównie stosowany jest w kosmetyce. Tłuszcz palmowy może znajdować się bowiem nie tylko w gotowych daniach lub półproduktach, ale także w środkach czystości, kosmetykach i środkach do pielęgnacji ciała.

Naukowiec podkreśla, że wpływ oleju palmowego na środowisko jest jednoznacznie negatywny. Ekspansja plantacji palmy olejowej powoduje wycinanie wielkich połaci lasów, przekształcanie mokradeł, wzrost emisji dwutlenku węgla, zwiększenie ryzyka pożarów i powodzi. Ponadto, ścieki powstające przy produkcji oleju powodują eutrofizację i zakwaszanie, zawierają związki toksyczne, które zanieczyszczają ekosystemy wodne i lądowe oraz uwalniają gazy cieplarniane.

Emisja dwutlenku węgla powodowana wylesieniami jest tak wysoka, że zajmuje drugą pozycję na świecie, zaraz po emisji sektora energetycznego. Kolejnym znaczącym źródłem emisji dwutlenku węgla do atmosfery jest wypalanie torfowisk. Pod tym względem przoduje Indonezja, która odpowiada za 90 proc. takich emisji. Oba te czynniki powodują, że kraj ten stał się trzecim na świecie (po USA i Chinach) emiterem dwutlenku węgla.

„Największym problemem dla środowiska jest etap zakładania nowych plantacji. Najczęściej odbywa się to kosztem lasów deszczowych i mokradeł. Potencjalnie, plantacje mogą być zakładane na terenach użytkowanych rolniczo, w miejsce innych plantacji (np. kauczukowca), czy po prostu na tak zwanych nieużytkach (terenach niezagospodarowanych). Niestety, dostępność takich miejsc jest ograniczona, aby więc sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu na olej palmowy, większość plantacji zakładane jest w miejscu, gdzie uprzednio był las. Zakładanie plantacji w miejscu wyciętego lasu wiąże się z dodatkowymi korzyściami: jest tam żyzna niezdegradowana gleba, a ponadto, pieniądze ze sprzedaży drewna pokrywają koszty założenia plantacji” – opisuje dr hab. Węgiel w informacji przesłanej przez UPP.

Fot. materiały prasowe
Plantacje olejowca. Fot. materiały prasowe UP w Poznaniu

Naukowiec uzasadnia w ten sposób tezę, że wraz ekspansją plantacji palmy olejowej, w szybkim tempie ubywa lasów. Indonezja dawniej była prawie w całości pokryta lasami, jej lesistość wynosiła około 99 proc. W wyniku prowadzonych od lat 70. intensywnych wylesień, powierzchnia lasów tego kraju zajmuje mniej niż połowę pierwotnego stanu. Zmniejszanie powierzchni lasów naturalnych jest przyczyną zmniejszenia bioróżnorodności i stanowi zagrożenie wyginięcia dla wielu gatunków roślin i zwierząt. Jest to główna przyczyna spadku liczebności orangutanów.

„Zatem, przygotowując się do tegorocznych Świąt Bożego Narodzenia, może warto sięgnąć po tradycyjne przepisy, a do ich wykonania kupować jedynie produkty podstawowe, nieprzetworzone, najlepiej wytwarzane lokalnie. Wtedy, jednocześnie dbamy o swoje zdrowie, jak i o planetę” – podsumowuje dr hab. Andrzej Węgiel.

Więcej informacji na stronie akcji: „Nie jem palmowego – chronię orangutany”.

PAP – Nauka w Polsce

kol/ ekr/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Poznań/ Instytut Chemii Bioorganicznej PAN w projekcie tworzenia europejskiej bazy danych genetycznych

  • Fot. Adobe Stock

    Naukowiec: żubr jest gatunkiem „uchodźcą”, który został zepchnięty do lasów

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera