Dla młodzieży zbyt łatwy jest dostęp do wszystkich produktów nikotynowych, takich jak e-papierosy i podgrzewacze tytoniu - wynika z opublikowanych we wtorek badań. Należy to jak najszybciej zmienić - twierdzą autorzy raportu.
Dzieci kobiet, które w czasie ciąży paliły papierosy, mają większe problemy z nauką, a ich osiągnięcia w szkole są nawet o połowę mniejsze - przekonują naukowcy z University of South Australia.
Ryzyko rozwoju nowotworów złośliwych zależnych od tytoniu spada po 10 latach od momentu rzucenia palenia – wynika z szeroko zakrojonego badania naukowców z Korei Pd.
Każdego roku ponad 8 milionów ludzi umiera z powodu palenia tytoniu, co czyni go jednym z największych zagrożeń dla zdrowia publicznego - informuje WHO. Najwięcej konsumentów papierosów mieszka w Chinach - ocenia się, że pali tam aż 300 milionów osób. Coraz więcej państw zaostrza walkę z nikotynizmem.
Gdyby wszystkie kraje nałożyły na tytoń podatki zgodne z zaleceniami WHO, można by zapobiec rocznie ponad 200 tys. zgonów dzieci - postulują naukowcy. Oprócz tego, że dym niszczy zdrowie najmłodszym - dodają - to powoduje choroby u dorosłych opiekunów tych dzieci.
Palenie tytoniu szkodzi nie tylko palaczom i osobom, w obecności których palą, ale także tym, którzy mają kontakt z zanieczyszczonymi osadem dymu pomieszczeniami i przedmiotami (thirdhand smoke, THS).
Dym z papierosów sprawia, że gronkowiec złocisty staje się jeszcze bardziej oporny na działanie antybiotyków, a jego szczepy bardziej zjadliwe. Teraz naukowcy chcą sprawdzić, jak na bakterie działają różne zanieczyszczenia powietrza.
Trzylatki, których matki paliły w ciąży i po porodzie, aż 2,4 raza częściej miały zaburzenia słuchu niż ich rówieśnicy nienarażeni na działanie dymu z papierosów. To wyniki badania obejmującego ponad 50 tys. dzieci.
Myszy narażone na kontakt ze składnikami dymu tytoniowego pozostałymi na dywanach, ubraniach czy meblach, są bardziej narażone na uszkodzenie wątroby i cukrzycę - informuje pismo „Clinical Science”.
Badacze brytyjscy dorzucili kolejny argument przekonujący, że na rzucenie palenia papierosów nigdy nie jest za późno, nawet po sześćdziesiątce. Chodzi o tzw. zespół słabości występujący częściej u palaczy – informuje pismo „Age and Ageing”.