Ekspertka ds. rynku pracy: gotowość do zmian cenniejsza niż wyuczony zawód

Fot. Adobe Stock
Fot. Adobe Stock

Polacy nadal pracują średnio więcej niż przeciętny mieszkaniec Unii Europejskiej. Jak zwróciła uwagę ekspertka Centrum Analiz Rynku Pracy prof. UŁ Ewa Kusideł, podejście do pracy różni się w zależności od pokolenia, a obecnie bardziej istotna od wyuczonego zawodu jest gotowość do zmian.

Polacy pracują średnio prawie 40 godzin tygodniowo, to o ponad trzy godziny więcej niż średnia w UE i znacznie więcej niż Holendrzy, Niemcy, Duńczycy, Norwegowie, Austriacy czy Belgowie - wynika z danych Eurostatu.

Jak powiedziała PAP prodziekanka Wydziału Ekonomiczno-Socjologicznego Uniwersytetu Łódzkiego prof. Ewa Kusideł, nadal należymy do najbardziej zapracowanych narodów w UE, choć na przestrzeni lat widać - podobnie, jak w większości europejskich krajów - trend spadkowy w przepracowywanych godzinach.

"Pracujemy więcej niż w krajach Europy Zachodniej i wynika to przede wszystkim z wydajności naszej pracy. Polska gospodarka rozwija się bardzo szybko, ale wciąż nie jesteśmy na poziomie Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Austrii czy Holandii. Pozostajemy krajem na dorobku i w związku z niższą produktywnością musimy pracować więcej – czasem zostając dłużej w pracy lub podejmując dodatkowe zatrudnienie" – tłumaczyła ekonomistka.

Dużo czasu poświęcanego na pracę miewa też jednak swoje gorsze strony. Jak bowiem pokazują badania, z roku na rok rośnie liczba osób, które czują się wypalone zawodowo. Według różnych wskazań na ten syndrom cierpi od 23 do 35 proc. pracujących Polaków. Dlatego – jak przekonywała prof. Kusideł – słuszny jest coraz bardziej powszechny zwrot w kierunku "work-life balance" - koncepcji zarządzania czasem, która zakłada harmonijny podział między życiem zawodowym a prywatnym.

"To zjawisko jest coraz bardziej powszechne, akceptowane społecznie, a nawet wręcz pożądane, bo przyczynia się do lepszej kondycji psychicznej. Dobrze widoczne jest ono na przykładzie młodego pokolenia i osób wchodzących na rynek pracy. Młodzi pracownicy bardzo pilnują swoich godzin pracy, nie przekraczają wymaganego czasu, egzekwując prawo do odpoczynku, choć przez powszechny kłopot z wyłączeniem się ze świata cyfrowego często nie są w stanie go dobrze wykorzystać. Na drugim biegunie są starsi pracownicy, których łatwiej przekonać do nadgodzin, są oni też bardziej lojalni i przywiązani do pracodawcy" – przyznała.

Ekspertka działającego na UŁ Centrum Analiz Rynku Pracy podsumowała, że podejście do pracy zależy od pokolenia.

Zwróciła również uwagę na wiele zagrożeń dla zdrowia wynikających m.in. z pracy nocnej. "Za mało mówi się o tym, że praca nocna przynosi jednie doraźne korzyści dla pracodawcy i są one niewspółmierne do olbrzymich kosztów zdrowotnych, które ponoszą pracownicy nocni. Oczywiście są zawody, jak np. lekarz, pielęgniarka, służby, które muszą funkcjonować również w nocy, ale w przemyśle praca nocna powinna być ograniczania i tak dzieje się już w bardziej rozwiniętych krajach" – podkreśliła prof. Kusideł.

Wskazała na zachodzące cały czas zmiany dotyczące pracy i samego rynku wpływa wiele czynników, nie tylko ekonomicznych, jak choćby pandemia, po której została praca hybrydowa. "Uważam, że możliwość wykonywania części obowiązków zawodowych z domu lub innego miejsca to wręcz rewolucja. Na naszym wydziale wprowadziliśmy +zdalne poniedziałki+, zarówno dla wykładowców i studentów, jak i administracji. I to się świetnie sprawdza. Jeśli zaś chodzi o krótszy tydzień pracy, to uważam, że nie jesteśmy jeszcze jako kraj na tym etapie rozwoju gospodarczego i zwyczajnie do tego gotowi. Dobrym etapem do jego wprowadzenia może być właśnie praca hybrydowa" – tłumaczyła.

Specjalizacją prof. Kusideł jest prognozowanie zawodów, specjalności oraz umiejętności potrzebnych na rynku pracy. Jak przyznała, również w tym zakresie widać ciągłe i dynamiczne zmiany. Wyjaśniła, że obecnie nie prognozuje się już branż i zawodów, na które będzie największe zapotrzebowanie pracowników w przyszłości, lecz wskazuje umiejętności pożądane u pracowników przez przyszłych pracodawców.

"Rynek pracy zmienia się tak dynamicznie, że prognozowanie zawodów nie ma już sensu, ponieważ tak dużo ich ginie i powstaje nowych. W związku z tym obecnie prognozujemy zapotrzebowanie na umiejętności. Na przykład – co ciekawe i zaskakujące – nawet w ramach zawodów informatycznych coraz częściej mówi się również o umiejętnościach miękkich. Na przykład taką topową cechą jest +keep company+, co można przetłumaczyć, jako umiejętność nawiązywania kontaktów i zaangażowania w nie. Pożądane są też cechy adaptacji do zmian, pracy w grupie, czy e-learningu" – wskazała.

Badaczka zwróciła uwagę, że coraz mniej osób wchodzących na rynek pracy pracuje w swoich wyuczonych zawodach. Obecnie na rynku pracy liczą się umiejętności miękkie, w tym przede wszystkim gotowość do zmiany - dodała.

Bartłomiej Pawlak (PAP)

bap/ jann/ amac/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Eksperci: hałas szkodzi zdrowiu, dlatego konieczna jest zmiana norm hałasu w Polsce

  • Fot. Adobe Stock

    Starzejemy się - mediana wieku w Polsce zwiększyła się do prawie 43 lat

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera