Nie wszystko poszło zgodnie z planem podczas wtorkowego, szóstego lotu testowego rakiety Starship. Jej moduł nośny, zamiast wrócić do Teksasu w mechaniczne ramiona wieży startowej, został przekierowany do Zatoki Meksykańskiej. Druga część rakiety programowo wylądowała w Oceanie Indyjskim.
Największa rakieta na świecie została wystrzelona we wtorek o godz. 16.00 czasu środkowoamerykańskiego (23.00 czasu środkowoeuropejskiego) z ośrodka SpaceX w Boca Chica w Teksasie. Po ok. 1,5 minuty od startu statek kosmiczny Starship odłączył się od modułu nośnego (boostera) Super Heavy i skierował się ku Oceanowi Indyjskiemu, gdzie wylądował ok. 65 minut później.
Booster wrócił na Ziemię niespełna 7 min. po starcie, lecz zamiast, jak zaplanowano, pojawić się znowu w Boca Chica, wylądował w wodach Zatoki Meksykańskiej. Jak poddała agencja Associated Press, scenariusz przechwycenia Super Heavy przez mechaniczne ramiona wieży startowej – z powodzeniem przetestowany podczas poprzedniego lotu – zmieniono cztery minuty przed wystrzeleniem rakiety.
„Przekroczyliśmy pewne kryteria” – tłumaczył podczas transmisji tego wydarzenia rzecznik SpaceX Dan Huot. Dodał, że z tego powodu kontrola lotu nie zezwoliła na powrót boostera do Boca Chica. Nie sprecyzował, o jakie parametry chodziło.
Taki przebieg testu był dla obserwatorów zaskoczeniem, bo wcześniej we wtorek założyciel firmy Spacex Elon Musk przedstawił na swoim profilu na platformie X kluczowe cele szóstego lotu Starship. Miały to być: ponowne uruchomienie silników Raptor w próżni kosmicznej (udało się to po ok. 38 minutach lotu), lądowanie statku w świetle dziennym na Oceanie Indyjskim, bardziej stromy kąt powrotu dla górnego stopnia Starship oraz bardziej precyzyjne niż podczas piątego testu przechwycenie boostera przez ramiona wieży startowej.
„Testy rozwojowe z definicji są nieprzewidywalne. Ale właśnie dlatego je prowadzimy” – powiedziała podczas transmisji Jessica Anderson, kierownik ds. inżynierii produkcji w SpaceX.
Wraz z Elonem Muskiem lot Starship obserwował osobiście z Boca Chicka prezydent elekt USA Donald Trump. „Wybieram się do wielkiego stanu Teksas, aby obejrzeć start największego obiektu, jaki kiedykolwiek został nie tylko wyniesiony w kosmos, ale po prostu oderwał się od Ziemi” – napisał tuż przed tym wydarzeniem Trump w mediach społecznościowych i życzył Muskowi powodzenia podczas startu.
Przed szóstym lotem Starship przeszedł kilka modyfikacji, m.in. w osłonie termicznej. Podczas testu na pokładzie statku znajdował się pierwszy w historii ładunek – pluszowy banan, który miał służyć jako wskaźnik zerowej grawitacji.
Starship to dwustopniowa megarakieta o wysokości ponad 121 m i średnicy 9 m. Jej pierwszy stopień to booster (czyli moduł nośny) Super Heavy, a drugi to statek kosmiczny. Obydwa stopnie są napędzane silnikami rakietowymi Raptor, w których paliwem jest ciekły metan, a utleniaczem – ciekły tlen. W założeniu rakieta ma wynosić największe ładunki na orbitę i znacząco zmniejszyć koszty takiego transportu.
Wcześniejsze loty testowe rakiety, poza piątym, skończyły się eksplozjami statków albo bezpośrednio po starcie, albo przy próbie lądowania.
Podczas pierwszej próby, w kwietniu 2023 r., statek kosmiczny wybuchł w powietrzu. Do eksplozji doszło po czterech minutach od startu, gdy nie udało mu się odłączyć od wynoszącej go rakiety Super Heavy. Druga nieudana próba odbyła się w listopadzie 2023 r. Górny człon rakiety odłączył się od pierwszego, ale wówczas ten eksplodował.
W trzecim locie (marzec br.) Starship po raz pierwszy wykonał manewr wchodzenia w atmosferę z przestrzeni kosmicznej. Uległ wówczas zniszczeniu, ale w trakcie lotu inżynierowie zebrali wiele cennych danych. Z kolei podczas czwartego lotu testowego 6 czerwca br. – zgodnie z planem – kilka minut po starcie booster oddzielił się, a następnie wpadł do Zatoki Meksykańskiej; statek Starship przetrwał wejście w atmosferę, a następnie został zwodowany.
W ramach poprzedniego, piątego testu, który odbył się 13 października, po raz pierwszy mechaniczne ramiona wieży startowej precyzyjnie przechwyciły booster Super Heavy, który wcześniej wyniósł drugi człon na orbitę. Statek kosmiczny wylądował zgodnie z planem na wodach Oceanu Indyjskiego.
Starship z czasem ma mieć kluczowy udział w kolonizacji Księżyca, a później – Marsa. Odpowiednio duża flota takich rakiet może pozwolić na stałe połączenie transportowe z Księżycem.
Firma Elona Muska liczy na to, że dzięki temu projektowi w przyszłości ludzie staną się gatunkiem międzyplanetarnym. Nadzieje z misją SpaceX wiąże również NASA, która chce za pomocą rakiety Starship wysłać swoich astronautów na Księżyc w ramach misji Artemis 3 zaplanowanej na 2026 r.
Kontrakt, który firma SpaceX zawarła z NASA na dostarczenie astronautów z orbity okołoksiężycowej na powierzchnię Srebrnego Globu, opiewa na 2,9 mld dolarów.(PAP)
Anna Bugajska
abu/ agt/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.