Polskie żubry czują się dobrze na Bornholmie

PAP/EPA © 2012 / BERND SETTNIK
PAP/EPA © 2012 / BERND SETTNIK

Stado siedmiu żubrów z Polski, które pod koniec maja przybyło do kompleksu leśnego Almindingen na Bornholmie, czuje się dobrze. Zwierzęta powoli przyzwyczajają się do nowego otoczenia. Wkrótce będą nową atrakcją turystyczną duńskiej wyspy.

Sześć jałówek z Białowieży i byk z Pszczyny podróżowały przez 30 godzin ciężarówkami drogą lądową i promem. Początkowo przebywać będą na zamkniętym terenie o powierzchni 200 hektarów, a na wolność zostaną wypuszczone po pięciu latach. Na razie przechodzą kwarantannę.

"Wszystko jest w porządku, już można powiedzieć, że żubry czują się dobrze" - zapewnił PAP odpowiedzialny za projekt sprowadzenia żubrów Tommy Hansen z duńskiego Zarządu Lasów Państwowych, Naturstyrelsen.

Celem sprowadzenia żubrów na Bornholm jest wzbogacenie tutejszej fauny oraz przyczynienie się do ochrony i zwiększenia populacji tych zwierząt. "Będzie to również nowa atrakcja turystyczna Bornholmu, nie od razu jednak będzie możliwość ich oglądania. Musimy mieć pewność, że jest im u nas dobrze" - powiedział Hansen.

Pracownik Zarządu Lasów Państwowych na Bornholmie wspomina, że na początku plan sprowadzenia dzikich zwierząt do niewielkiego lasu (około 5 tys. hektarów) w środkowo-wschodniej części wyspy wywołał na Bornholmie kontrowersje. "Ludzie obawiali się dużych zwierząt, ale udało nam się przekonać mieszkańców, że nic im nie grozi" - poinformował Hansen.

Przez pięć lat żubry przebywać będą za dwumetrowym ogrodzeniem pod napięciem, wszczepione też mają nadajniki GPS.

Mieszkająca na Bornholmie polska biolog Hanna Piórska, która jest przewodnikiem w centrum przyrodniczym NaturBornholm, powiedziała w rozmowie z PAP, że plany dotyczące żubrów na Bornholmie mogą okazać się nierealistyczne. "Duńczycy nie chcą na przykład dokarmiać zwierząt zimą, tak jak to jest w Polsce, ale realia mogą ich do tego zmusić" - uważa Piórska. Dodała, że żubry mogą dokonywać szkód w rolnictwie.

W związku ze sprowadzeniem żubrów w centrum NaturBornholm przygotowano wystawę zdjęć "Żubr - król europejskiej puszczy" znanego polskiego fotografa i filmowca przyrody Jana Walencika, który wraz z żoną Bożeną mieszka w Białowieży. Od czerwca można zobaczyć również ekspozycję poświęconą żubrom jako największym ssakom lądowym Europy. Jej atrakcją są kości żubra znalezione w Danii, choć nie na Bornholmie. Można domniemywać, że zwierzęta te jednak żyły na Bornholmie, gdyż przed tysiącami lat wyspa była połączona z obszarem dzisiejszej północnej Polski i Niemiec.

Polskie żubry zostały sprowadzone na Bornholm dzięki dotacji w wysokości 4 mln koron duńskich (około 540 tys. euro) przekazanej przez fundację Villum.

Odrodzenie populacji żubry w Europie zawdzięczają staraniom Polaków. Po I wojnie światowej w Puszczy Białowieskiej nie było żubrów w wolnym stadzie - zabijane były na mięso przez Niemców w czasie niemieckiej 3,5-letniej okupacji tych terenów. Polowała też miejscowa ludność. W 1929 i 1930 roku w ramach restytucji, czyli prac nad ocaleniem gatunku, przywieziono z ogrodów zoologicznych w Niemczech i ze Sztokholmu samca Borusse i samice o imionach Biserta i Biskaya, od których wywodzi się dzisiejsze stado. Na wolność pierwsze żubry wypuszczono w Puszczy Białowieskiej 60 lat temu - w 1952 roku.

W 2009 roku, gdy obchodzono 80-lecie restytucji, naukowcy zajmujący się żubrami podkreślali, że właśnie kierowanie żubrów do zamkniętych hodowli zagrodowych, ale nie ogrodów zoologicznych, to główna tendencja w działaniach na rzecz ochrony żubra w Polsce, bo w puszczach, czyli ich naturalnych warunkach bytowania, zaczyna im brakować miejsca. Zagrody działają na określonych warunkach, a zwierzęta mają stałą opiekę weterynaryjną. Żubry z Puszczy Białowieskiej same zaczęły także migrować do sąsiednich puszcz, np. Knyszyńskiej czy Augustowskiej oraz w rejony Mielnika.

Podkreślano też, że żubrów jest jednak w sumie wciąż za mało (na całym świecie ok. 4,5 tys.), by można było uznać, że są bezpieczne jako gatunek. Stado po polskiej stronie Puszczy Białowieskiej liczy obecnie ponad 470 sztuk.

Jeszcze w 2012 roku Białowieski Park Narodowy zamierza wysłać żubry do zagranicznej hodowli. Dotychczas były one wysyłane m.in. do ośrodków w Czechach, na Węgrzech, do Francji, Niemiec i Holandii.

Z Roenne na Bornholmie Daniel Zyśk

PAP - Nauka w Polsce

zys/ klm/ ap/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Naukowiec: żubr jest gatunkiem „uchodźcą”, który został zepchnięty do lasów

  • Adobe Stock

    Ekspertka: ciepły grudzień to większe ryzyko przeniesienia kleszcza wraz z choinką

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera